Skalp: Tom 2

Jason Aaron przede wszystkim kojarzony jest z komiksami Marvela. Jednak to nie one przyniosły mu sławę. Praca dla Vertigo otworzyła Jasonowi ścieżkę ku sławie. To właśnie wtedy stworzył jeden z najważniejszych komiksów w jego karierze, który podbił serca fanów z całego świata. Mowa rzecz jasna o „Skalpie”, bestsellerowej serii, będącej połączeniem kryminału ze światem współczesnych Indian.

„Skalp Tom 2” kontynuuje historię z poprzedniego tomu. Dashiel Zły koń (główny bohater) dalej realizuje otrzymaną misję. Jako tajny agent FBI musi rozpracować bossa lokalnej mafii, Lincolna Czerwonego Kruka. Sytuacja komplikuje się. Dochodzi do popełnienia dwóch zabójstw. Jedną z ofiar jest matka bohatera. Dashiell postanawia odkryć, kto stoi za morderstwem jego matki. Niewykluczone, iż będzie musiał sprzymierzyć się ze swoim wrogiem, aby poznać prawdę.

Lubicie ciężkie, brutalne kryminały? To jest seria dla Was! Drugi tom dalej podtrzymuje brutalny i ponury klimat. Rezerwat to miejsce przepełnione przemocą i narkotykami, rządzonym przez kryminalistów. Scenarzysta na każdym kroku akcentuje wartości miejsca akcji. Nie ogranicza się od unikania brutalnych, niekiedy aż za bardzo, scen podkreślających gatunek komiksu.

Zapomnijcie o jakiejkolwiek przypadkowości. Aaron wprowadził mnóstwo postaci, jak i wątków. Mnogość bohaterów nie stanowi dla czytelnika problemu, ponieważ każdej z nich poświęcona jest odpowiednia ilość czasu. Bardzo często sytuacje przybierają nieoczekiwany rozwój wydarzeń. Najlepiej widać to w wątku drugiego zabójstwa, którego finał zszokował mnie.

Klimat jest perfekcyjnie ukazany dzięki rysunkom R.M. Gueara. Artyści rozumieją się bez słów. Dowodem na to są efekty ich współpracy. Ostra kreska Guera podkreśla brutalność świata, oddając dynamikę licznym scenom akcji. Rysunki są adekwatne do prezentowanej treści. Gueara odnajduje się w przedstawianiu ciężkich, brutalnych scen, jak i  łagodnych, które potrafią wzruszyć czytelnika. Artysta nie skupia się na ukazywaniu detali postaci. Oczywiście nie stanowi to problemu. Klimatyczne rysunki rewanżują wszystko.

Vertigo przyzwyczaiło czytelników do prezentowania dojrzałej i oryginalnej treści. To samo jest w przypadku drugiego tomu Skalpa. Początkowo byłem zdystansowany, ponieważ nie lubię klimatów Dzikiego Zachodu. Nie żałuję spędzonego czasu przy tym komiksie, ponieważ jego historia pochłonęła mnie w całości. Nie muszę być zachęcany do przeczytania kontynuacji. „Skalp” wypada bardzo dobrze na tle pozostałych tytułów od Vertigo. Gwarantuję, że nie będziecie się przy nim nudzić.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.

Album możecie zakupić bezpośrednio w internetowym sklepie Egmontu.