Gotham Central – Na służbie

Gotham nigdy nie było spokojnym miastem.  Ani przed, ani po pojawieniu się Batmana. Pierw wojny gangów Falcone’ a i Maroniego, potem zalew szaleńców, którzy pojawili się jak grzyby po deszczu po debiucie Mrocznego Rycerza. Lecz obecność superbohatera nie zapewniała bezpieczeństwa dla wszystkich. Batman ma swoje nietoperzowe sprawy, a rezydenci Arkham i Blackgate lubują się w ucieczkach i ponownym sianu terroru na ulicach miasta. Wszystko znów ląduje na barkach policji.

„Gotham Central: Na służbie” to komiks o glinach z Wydziału Poważnych Przestępstw. Ojcem- założycielem tej komórki jest sam Jim Gordon. Ale ten kto myśli, że to grupa wyposażonych w ultranowoczesne gadżety z Wayne Industries zakapiorów z odznaką, srodze się zdziwi. Funkcjonariusze WBB to policjanci niezwykli, ale bez patronatu Batmana. Jakiekolwiek ich powiązania z Mrocznym Rycerzem są znikome. Stara żarówa na dachu to jedyny znak, że czasem współpracują z gackiem. Jej odpalanie po przejściu Gordona na emeryturę stało się rzadkością i ostatecznością. Ich orężem jest za to detektywistyczny kunszt i hart ducha. Prawdziwi detektywi, ot co.  Autorzy podzielili się historiami. Brubaker wziął zmianę dzienną, Rucka zaś nocną. I widać to w sposobie narracji, klimacie i spojrzeniu na miasto. Serial o glinach miesza się z opowieścią noir, tworząc dwa wymiary tej samej jednostki.

Brubaker opowiada historię, w która zamieszany jest Mr Freeze. Pojawienie się złoczyńcy jest przypadkowe, co nie znaczy, że nie niesie za sobą ofiar. Dwaj policjanci z WBB trafiają na ślad porwanej dziewczyny. A odnajdują jednego z naczelnych wrogów Batmana. Jeden z nich ginie, lecz drugi prowadzi własne, mające być swego rodzaju zemstą, śledztwo. Bo ktoś musiał nakierować ich na kryjówkę Fries’a prawda ?

Opowieść Rucki jest bardziej osobista. Detektyw Montoya to zasłużona funkcjonariuszka. Nie jest to słodka dziewuszka, której partneruje twardziel chroniący ją własnym torsem przed kulami. Montoya to silna kobieta z charakterem. Skrywające jednak pewną tajemnicę i posiadająca wrogów, którzy tę tajemnicę mogą ujawnić jej otoczeniu. A za wszystkim kryje się nie byle kto, bo wieloletni wróg Batmana.

Coś, na co czeka każdy czytelnik, mający w rękach pozycję z nazwą „Gotham” w tytule. Batman. Mroczny Rycerz jest nieodłączną częścią miasta, a zarazem miejską legendą. W pierwszym tomie „Gotham Central” autorzy ukazują go właśnie z takiej strony. Heros przemyka gdzieś na dachami miasta. Rzuca swój cień, gdy przychodzą kłopoty, ale nigdy nie gra głównej roli. Wydawać by się mogło też, że będzie on idolem i bożyszczem policjantów. W końcu kto jak to, ale to właśnie Batman nie raz ratował zadki funkcjonariuszom GCPD. Jak wspominałem, Bat- sygnał jest traktowany jak koło ratunkowe z kolcami. Chwycić je można dopiero, gdy naprawdę idzie się na dno, a wokół krążą rekiny.

Michael Lark ma dość ciężką i mocną kreskę. Rysownik nakłada dużo cieni i czasem myślę, że tuszuje tym niedoskonałości. Ale taki sposób ilustrowania perfekcyjnie oddaję ducha historiom z policjantami miasta Gotham. Dominacja ciemnych barw i dużej ilości tuszu sprawia, że na chwilę zapomina się, że to nadal świat superbohaterów. Już w przedmowie wspomniane było, że Gotham przypomina nieco Nowy Jork. I tak jest tutaj. Podobnie jak Wielkie Jabłko, Gotham nie jest miastem drapaczy chmur i wielkich wydarzeń, a przede wszystkim ludzi którzy nie mają milionów na koncie i jaskiń pod posiadłością. Sytuacja w parku świetnie to oddaje.

„Gotham Central” to seria nieco inna, niż reszta tytułów mających miejsce w mieście Batmana. Nie tylko herosi nie mają tu wiele do powiedzenia, ale i przestępczość wydaje się mieć bardziej ludzką, a przez to straszniejszą, twarz. Nawet postaci znane z komiksów z Batmanem nie roztaczają wokół siebie tej charakterystycznej aury nieco przerysowanego, komiksowego szaleństwa. Z tego tez powodu warto sięgnąć po tę pozycję. Mocny, kryminalny klimat. Realistyczne postaci. I przytłaczająca kreska Michaela Larka która wciąga w historię w pełni.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.
Komiks możecie bezpośrednio nabyć w internetowym sklepie Egmontu