Suicide Squad: Special Ops – Recenzja

Recenzja może zawierać spoilery

Suicide Squad: Special Ops” jest nową propozycją od Warner Bros. International Enterprises wśród gier mobilnych. Tytuł ukazał się na urządzeniach mobilnych 14 lipca 2016 roku. Pierwszoosobowa strzelanka została osadzona w klimatach filmu „Suicide Squad”, którego premiera światowa została zaplanowana na 5 sierpnia 2016 roku.

Akcja rozgrywa się w centrum miasta, dobrze znanego ze zwiastunów „Suicide Squad”. Celem gracza jest odpieranie fal wroga. Niech nie zmylą was pozory – gra wcale nie jest prosta, na jaką może się wydawać. Przeciwnicy stają się silniejsi z rundę na rundę. Podobnie jak my. Podczas rozgrywki możemy uzupełniać zapasy amunicji, podnosić apteczki, a także ulepszać umiejętności naszych postaci. Musimy być szybcy jeśli chodzi o upgrade’y, ponieważ możemy je dokonać w przerwie pomiędzy falami wrogów.

Gracze mogą wcielić się w jedną z trzech dostępnych postaci: Harley Quinn, Deadshot i El Diablo. Każda z nich dysponuje charakterystycznym arsenałem, który wykorzystujemy do zwalczania przeciwników. Tak więc Harley posługuje się baseballe’m i podręcznym pistoletem, a Deadshot karabinem snajperskim i nadgarstkowymi karabinkami. Nieco ubogo prezentuje się El Diablo, który do dyspozycji ma jedynie strumienie ognia z nadgarstków. Jeden atak, który i tak sprawi Wam radość. Na całe szczęście całość rozgrywki nie musi ograniczać się do jednej postaci. Na końcu każdej fali mamy możliwość wyboru postaci, którą będziemy chcieli odpierać wrogów w kolejnej rundzie. Największą frajdę sprawiły mi ogniste ataki El Diablo oraz rozwalanie głów przeciwników za pomocą baseballa Harley 😉

Do sterowania trzeba się przyzwyczaić. Z początku wydaje się ono dzikie i za szybkie, ale po kilku falach można się do niego przyzwyczaić. Producenci uprościli system poruszania się, aby gracze mogli z niego czerpać pełną satysfakcję. Jako gracze odpowiadamy jedynie z poruszanie się naszej postaci (lewa strona ekranu) oraz pracę kamery (prawa strona ekranu). Ataki są automatyczne. Warunkiem jest wybór broni i odpowiednie nakierowanie malutkiego celownika na przeciwnika.

Nieco ponarzekać muszę na optymalizację gry. Grę testowałem na Samsung Galaxy J5. Telefon bez problemu daje sobie radę z większością nowości wśród gier mobilnych. W przypadku „Special Ops” zauważyłem momentowe spadki FPS. Najczęściej wynikały one przy sporym natłoku przeciwników, którzy pojawili się w moim pobliżu. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku wybuchów. Spadki płynności nie trwały długo. Zaledwie 1-2 sekundy. Wystarczająco, aby moja postać odczuła kilka ciosów na swoim plecach.

Graficznie jest dobrze. Całość została utrzymana w komiksowej stylistyce. Otoczenie oraz postacie zostały dopracowane. W oko wpadła mi kolorystyka otoczenia, która niekiedy mocno przypominała mi tą, kojarzoną z plakatów filmowych.

„Suicide Squad: Special Ops” jest dobrym wypełniaczem czasu. Nie jest to gra, która powali na kolana swoją konkurencję, ale jest miłym, kolejny tytułem wśród gier mobilnych, przy której spędzicie parę minut. Gra wymaga kilku poprawek, jak i paru dodatkowych elementów, których zwyczajnie tutaj zabrakło min. dodatkowe postacie, nowe plansze. Liczę, że przyszłe aktualizacje dodadzą możliwość zagrania Kataną lub Boomerangiem.

Suicide Squad: Special Ops możecie bezpłatnie pobrać na urządzenia mobilne z systemem Android i iOS w App Store lub Google Play.