Kryzys tożsamości

Wydawnictwo Eaglemoss oprócz periodycznie wychodzących co dwa tygodnie tytułów zaoferowało czytelnikom wydania specjalne. Historie obszerniejsze i mające niejako status legendy. Zagraniczne wersje obfitowały właśnie w takie tytuły, wśród nich miedzy innymi serię „Kryzysów” czy kluczowych opowieści w historii danego herosa ( Green Lantern ). U nas brytyjskie wydawnictwo jako pierwszy numer specjalnego wydania wydało Kryzys tożsamości. Komiks niesamowity pod każdym względem. Lecz mający jedną istotną, w przypadku właśnie wydania WKKDC, wadę. Kilka miesięcy wcześniej komiks ten został wydany przez Egmont. Na dodatek w niższej cenie i lepszym wydaniu. Cena wydania Eaglemoss, przekraczająca stówkę, okazała się więc zaporowa dla wielu odbiorców, w tym dla mnie, posiadacza wydania egmontowskiego. Niemniej jednak warto rzucić okiem na te opowieść. W dowolnym wydaniu

Słowo „kryzys” może budzić skojarzenia z legendarnymi eventami odmieniającymi całe uniwersum na lata. Komiks Meltzera i Moralesa to dzieło o nieco mniejszej skali. Za to dużo bardziej osobiste, mniej fajerwerkowe i dojrzałe. Klasycznym herosom bliżej do „Strażników” Moore’a, niż do swego szablonu z klasycznych historii. A wszystko zaczyna się od śmierci żony jednego z herosów, Elongated Mana, Sue Dibny. Kobiety idealnej, cieszącej się w nieskazitelną opinią. Zamordowanej w okrutny sposób. W szczególnym dla państwa Dibny dniu i będącej na dodatek w stanie błogosławionym.

Mimo tragicznych okoliczności- nie jest to nic nowego w komiksie superbohaterskim. Bliscy herosów padają jak muchy. Co więcej- część tych zgonów jest podwaliną istnienia i główną motywacją dla wielu z nich. Meltzer odarł jednak śmierć ukochanej Elongated Mana z powłoki heroizmu i sentymentalizmu. Śmierć ta nikogo nie motywuje. Nie jest też poświęceniem ratującym pół galaktyki. To po prostu okrutny mord. Zabójstwo Sue Dibny jest ciosem nie tylko dla jej męża, ale dla całego środowisko superbohaterskiego. Nic więc dziwnego, że wszelkiej maści grupy łączą siły, aby dorwać sprawcę. I mimo nagromadzonych sił- nie będzie to łatwe.

Scenarzysta stawia mocno na podkreślenie relacji prywatnych w światku superbohaterskim. Szybko okazuje się, że ci, którzy stoją na piedestale są nadzwyczaj ludzcy i łatwi do zranienia. Kuloodporność, laserowy wzrok czy cudowne gadżety nie wystarczają bowiem by obronić swych bliskich, gdy ci znajdują się na celowniku. Śmierć pani Dibny nie jest ostatnia, a zagrożeni mogą być najbliżsi nawet najbardziej zasłużonych peleryniarzy.

Komiks obfituje w wiele znakomitych scen. Walka Deathstroke’ a z częścią JL czy „podwójna” rozmowa ojców z ich synami to sceny wybitne. I to nie tylko dzięki fenomenalnie poprowadzonej narracji, ale przede też dzięki rysunkom Ragsa Moralesa. Twórca oddał nader ludzkie emocje superludzi, u których owa cecha jest nader widoczna. Nawet Ostatniemu Synowi Kryptona puszczają nerwy.

Ale „Kryzys tożsamości” to nie tylko śmierć żony superbohatera. To również opowieść o podwójnej moralności. O przedkładaniu faktycznego, nieraz surowego, egzekwowania sprawiedliwości nad piękne, lecz niepraktycznej ideały. Na łamach tegoż komiksu toczy się wewnętrzna wojna między dwoma obozami herosów. Lecz nie będzie to coś w stylu konkurencyjnej „Wojny Domowej”. Wszystko pozostanie w rodzinie. W sekrecie niepamięci. Supersłuch Kal- Ela słyszy to, co chce usłyszeć, zaś umysł Wayne’a analizuje tylko to, co chce analizować.

Komiks warty poznania. Jedna z najbardziej personalnych i uczłowieczających historii z bohaterami DC. Meltzer podkreślając usilnie relacje panujące w środowisku zamaskowanych sprawił, że historia będąca, bądź co bądź, crossoverem, nie zawierała w sobie zbyt dużej dawki zbędnej pirotechniki fabularnej, tak często zastępującej logikę i treść opowieści. I nieważne czy jest to wydanie z DC Deluxe czy z WKKDC- ważne, aby mieć to znakomite dzieło na półce. 🙂