Gotham Central tom 3- W obłąkanym rytmie

Egmont w lutym dość obficie obsypał rynek znakomitymi tytułami. Czwarty tom serii Skalp, Catwoman: nie ma lekko Brubakera czy siódmy tom Ligi Sprawiedliwości to lektury godne uwagi. Do rabunku naszych portfeli dołącza Gotham Central t.3: W obłąkanym rytmie. Ale rabunek to nader słodki i jeśli tak wyglądałby on w swej klasycznej, janosikowej formie, z rozkoszą podkładał bym łeb po zbójnicki oręż.

Trzeci tom Gotham Central obfituje w dość nieoczekiwane zwroty akcji i decyzje bohaterów, które dla czytelnika mogą okazać się być szokujące.  Pozwolę sobie na porzucenie chronologii w jakiej są konkretne historię i przeskok od razu do opowieści noszącej tytuł Zgasło światło . Dzieje się bowiem w niej coś niesamowitego- GCPD rezygnuje z Bat- sygnału. I to bez okresu wypowiedzenia. Z jakiego to powodu policja miasta Gotham daje kosza jednemu ze swoich najwierniejszemu i najskuteczniejszemu sojusznikowi ? Zdaniem komendanta Mroczny Rycerz przekroczył swoje uprawnienia i winny jest śmierci kilku policjantów. A co wolno gliniarzowi, nie wolno trykociarzowi. Niezwykle wymowny jest tu kadr z Bat- sygnałem rozbitym przez „fachowców” od wszelkiej maści robót technicznych.

Wracając do chronologicznego porządku. Corrigan to opowieść o wewnętrznych tarciach w GCPD, a nazwiska jednego z techników policyjnych w tytule nie jest przypadkowe. Osobnikowi temu daleko bowiem do uczciwości, a biorąc pod uwagę, iż zapowiadany na październik czwarty tom Gotham Central nosi taki sam podtytuł jak omawiana historia, wątek tegoż osobnika będzie nieco rozwinięty. W utarczkę z Corriganem zamieszani są duet Allen/ Montoya, uważany za jeden z najbardziej efektywnych zespołów w WPP. Co zresztą potwierdza finał tej opowieści i historia Gliny z Keystone, gdzie para detektywów trafi do miasta Flasha. Rozdział ten jest obrazem tego, w jaki sposób metaludzie mogą wpłynąć na życie zwyczajnych ludzi, tak bardzo pomijanych w klasycznych historiach superbohaterskich. Bo kto przejmuje się szeregowym policjantem czy grupą szarych obywateli, podczas gdy w górze toczy się walka tuzów pokroju Batmana ?

W obłąkanym rytmie mówi o śledztwie w sprawie zabójstwa pewnego telewizyjnego kaznodziei, który jak to bywa w przypadkach ludzi uważających się za bardziej boskich od Boga, miał swoje sekrety.  Sprawą zajmują się detektywi Driver i MacDonald, a we wszystko wplątana jest Catwoman. Obok Seliny pojawia się również Slam Bradley, będący żywcem wyjęty z klasycznych kryminałów, gdzie detektyw nosił filcowy kapelusz, prochowiec i palił papierosy w ilościach hurtowych.

Obok Michaela Larka rysunkami zajął się Stefano Gaudiano i przyznam, że widząc inne nazwisko nieco się przestraszyłem. Lark był idealny w roli ilustratora detektywistycznych historii Brubakera I Rucki, a zmiany rysowników najczęściej nie wychodzą na dobre. Gaudiano jednak zachował pełen cieni i realizmu styl swego kolegi, tak dobrze oddający charakter Gotham z perspektywy kogoś innego niż Wayne i jego familia.

Trzeci tom Gotham Central utrzymuje swój niepowtarzalny klimat. Pojawiające się motywy superludzi przeplatają się z nader zwyczajnymi sprawami. Seria ta nie składa się w jeden wielki wątek. To raczej zbiór opowieści i gothamskich stróżach prawa, któremu bliżej do porządnego, kryminalnego serialu, niż do składających się niekiedy na wielkie eventy historii superbohaterskich. I w tym tkwi siła historii o glinach z WPP.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.

Komiks do nabycia w internetowym sklepie Egmontu lub wybranych punktach sprzedażowych.