Batman w cieniu Czerwonego Kaptura / Batman: Under the Red Hood (2010) – Recenzja

Film „Batman w cieniu Czerwonego Kaptura” jest adaptacją dwóch klasycznych już komiksów z Batmanem w roli głównej: „A Death in the Family” (pl. „Śmierć w rodzinie) oraz „Under the Red Hood” (pl. 'W cieniu Red Hooda”). Obie te historie bardzo wpłynęły na kształt obecnego obrazu Mrocznego Rycerza oraz popularnej batrodziny, mimo, że mają one swoje wady. „A Death in the Family” choć bardzo wpłynęło na całe kolejne lata historii Batmana, niezbyt dobrze zniosło próbę czasu, jeśli chodzi o sposób opowiadania historii, a „Under the Red Hood” mimo wysokiego poziomu ma problem z absurdami komiksowego świata, które mogą być niezrozumiałe dla mniej obeznanych z komiksami czytelników. Cieszy zatem fakt, że elementy z pierwszego komiksu ograniczono do minimum, a drugi przekształcono na coś o wiele bardziej. Nasuwa się zatem pytanie: czy adaptacja przerosła oryginał?

Film rozpoczyna się w Srajewie od pobicia Jasona Todd, drugiego Robina, przez Jokera. Po tym jak młodzieniec traci przytomność, Joker zostawia go w magazynie w którym go torturował razem z ogromnym ładunkiem wybuchowym. Choć Batman pędzi jak tylko może, by  uratować swojego ucznia nie udaje mu się zdążyć na czas. Eksplozja rozrywa magazyn, pozostawiając jedynie zniszczone ciało Jasona w gruzowisku. Ra’s al Ghul, który współpracował z Jokerem żałuje temu, że pomógł klaunowi doprowadzić do śmierci chłopaka. Lata później w Gotham pojawia się tajemniczy Red Hood, którego brutalne działania podporządkowują mu, mu całkowicie eliminują szychy półświatka w mieście. Jego głównym celem jest Black Mask, który podczas pobytu Jokera w Arkham jest najbardziej prominentnym z pozostałych na wolności bossów, popychając go nawet do uwolnienia Klauna i poproszenia go o pomoc. W tym samym czasie Batman i Nightwing kilkukrotnie mierzą się z Red Hoodem i choć ten walczy zaciekle, wydaje się nie chcieć wyrządzić dwójce bohaterów żadnej krzywdy. Wkrótce w Gotham wybucha prawdziwa wojna pomiędzy Batmanem, Red Hoodem i Jokerem, która sprawi że ani Gotham, ani życie Batmana nie będą takie jak do tej pory.

Nie oszukujmy się: sama tożsamość Red Hooda i to w jaki sposób powrócił on do Gotham nie wymaga nie lada bystrości i jest to bardzo przewidywalny sekret, jednak w „Batman w cieniu Czerwonego Kaptura” nie chodzi o sekret, ale to w jaki sposób działa on na bohaterów, głównie Batmana. Motyw ojca, który stracił syna i mimo upływu czasu nie pogodził się z jego utratą jest główną siłą napędową filmu. Bruce, który nie może uwierzyć w to, że Jason ponownie chodzi po ziemi szuka jakiegokolwiek potwierdzenia tego, że jest to ktoś inny. W filmie mamy bardzo mało istotnych postaci, co bardzo dobrze pozwala wykreować relacje łączące tercet Batman – Joker – Red Hood. Nie ma co się oszukiwać – „Batman w cieniu Czerwonego Kaptura” świetnie poradziłby sobie jako pełnoprawny film aktorski. Świetna ekspozycja, widowiskowe sceny akcji i głębokie, problemowe relacje bohaterów. W zasadzie dodałbym tutaj tylko postać Tima Drake’a i przybliżyłbym stosunek Red Hooda do nowego Robina. Wspominałem wcześniej, że film robi pewne rzeczy lepiej niż komiks. Mianowicie, mam na myśli sposób w jaki Jason powrócił do życia. W komiksie stało się to podczas wydarzeń „Infinite Crisis”, gdzie Superboy-Prime dosłownie uderzał ściany rzeczywistości, co spowodowało liczne zmiany w uniwersum DC min. ożywienie Jasona Todda, którego obrażenia mimo wskrzeszenia nie zostały uleczone. Po krótkim czasie zapadł on w śpiączkę, a Talia al Ghul odnalazła go i zanurzyła w cudownych wodach Jamy Łazarza. W filmie to pełen wyrzutów sumienia Ra’s al Ghul każe swoim ludziom wykraść zwłoki chłopaka i od razu umieścić je w Jamie Łazarza. Jest to prostsze i dużo bardziej klarowne dla mniej zaznajomionych z komiksami wytłumaczenie.

W filmie usłyszeć możemy Bruce’a Greenwooda (Batman), Jensena Acklesa (Red Hood)Johna DiMaggio (Joker)Neila Patricka Harris (Nightwing)Jasona Isaacsa (Ra’s al Ghul)Wade’a Williamsa (Black Mask)Jima Piddocka (Alfred Pennyworth) czy Gary’ego Cole’a (komisarz Jim Gordon). Pochwalić tutaj należy Jensena Acklesa, w którego głosie usłyszeć możemy zarówno butę i pychę Red Hooda, ale też ból, desperację i gniew, gdy jego postać bardziej się odsłania.

Batman w cieniu Czerwonego Kaptura” jest jednym z najlepszych filmów animowanych, od których można zacząć oglądanie filmów DC. Prosta historia o powrocie syna marnotrawnego wywołuje wiele emocji i jest zrealizowana na bardzo wysokim poziomie zarówno technicznym jak i aktorskim. Uważam, że scenariusz tego filmu po małym rozbudowaniu mógłby spokojnie służyć za materiał na podstawie którego Matt Reeves zrealizuje „The Batman” z Bene Affleckiem. Polecam wszystkim, którzy go jeszcze nie widzieli

OCENA: 9/10