Wonder Woman tom 3: Prawda

Wonder Woman poznałem najpóźniej spośród całej Trójcy. Podczas gdy najbardziej cenione tytuły z udziałem Supermana i Batmana przeczytałem kilka razy, tak Amazonka była dla mnie niewiadomą. Dopiero start Nowego DC Comics! i WKKDC zaczął zmieniać tę sytuację. Uczciwie przyznaję, że mimo powabu Diany większą uwagę zwracam na premiery związane z kolegą z Gotham, jednak jeśli miałbym wybrać jeden jedyny solowy tytuł z kobiecą postacią, bez wątpienia byłaby to ona. Prawda tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu.

Droga na Temiskirę dla Diany nadal pozostaje zamknięta, lecz okazuje się, że nie jest ona jedyną osobą pragnącą odnaleźć Rajską Wyspę. We wszystkim swe palce macza Ares, lecz bóg wojny ma nieco inne oblicze i ambicje niż te, z którymi był dotąd kojarzony. Większym zagrożeniem wydaje się tajemnicza organizacja Godwatch, momentami dziwnie kojarząca mi się z marvelowską Hydrą. Ta ułuda znika, lecz nie oznacza to, że organizacja ta to niedzielni spiskowcy. Losy Barbary Ann są dowodem na to, że pod względem podłości dorównuje największym zbrodniczym ugrupowaniom świata DC.

W New 52! relacje między Trevorem a Dianą były kompletnie inne niż przed Flashpointem. Waleczny komandos trafił bowiem do friend zone, wyrzucony z pozycji ukochane Amazonki przez samego Supermana. Wówczas ten mariaż wydawał mi się czymś naturalnym, wręcz wskazanym, przywołującym skojarzenia z epickim Przyjdź Królestwo. Niepozorny przy Ostatnim Synu Kryptona żołnierz wydaje się jednak być bardziej odpowiednim i rozumiejącym partnerem dla naczelnej heroiny DC. Greg Rucka nie pchał ich w swe ramiona na siłę, od nowa budując wygasłe relacje, a jeśli już mowa o powrotach do przeszłości, pojawił się ponownie pewien rogaty kucharz znany z poprzedniego runy autora, wydawanego przez Egmont w ramach DC Deluxe.

Postaci o aparycji Wonder Woman rysuje się łatwiej niż niezbyt urodziwe jednostki, tym bardziej że sama Amazonka jest pewnym wzorem urody. Liam Sharp jednak stawia sobie wyzwania, a jednym z nich był pobyt głównej bohaterki w szpitalu psychiatrycznym. Zazwyczaj twardo stąpająca po ziemi kobieta doznaje wizji godnych Moon Knighta. Właściwie cały trzeci tom pokazuje wiele kadrów rodem ze snu. Defensywa Rajskiej Wyspy, wsparcie Amazonek i synowie Aresa łączą sobie antyczne motywy z nieprzewidywalnymi rojeniami.

Trzeci tom jest bezpośrednią kontynuacją pierwszego tomu. Ktoś zapyta- gdzie się podział numer dwa? Rok Zerowy, jak sama nazwa wskazuje, opowiadał o początkach bohaterki w świecie ludzi i poprzez specyficzny podział fabuły w poszczególnych zeszytach otrzymaliśmy go dopiero teraz. Czy warto było czekać? Jak najbardziej. Odrodzenie przy całym hałasie, jakie narobiło wokół niego wydawnictwo okazało się mało zaskakujące, lecz Wonder Woman wyszło to na dobre. Pozostaje pewna tęsknota za oryginalnością Briana Azzarello, ale Rucka pokazał już, że rozumie postać Księżniczki Amazonek. Ekskluzywne wydania jego poprzedniej kadencji na stanowisku scenarzysty Wonder Woman są nieco bardziej klasyczne, lecz czy ta właśnie patetyczna klasyka i stagnacja nie doprowadziła do uwielbianych przez DC kryzysów i resetów?

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.
Komiks do nabycia w internetowym sklepie Egmontu.

Recenzje pozostałych komiksów wydanych w ramach DC Odrodzenie.