Saga o Potworze z Bagien: Tom 2

Pierwszy tom „Saga o Potworze z Bagien” był przełomem w historii postaci, który na dobre uporządkował najważniejsze fakty dotyczące Potwora z Bagien, odpowiadając przy okazji na pytanie, kim tak właściwie jest zielone monstrum. Alan Moore uczynił postać jednym z najważniejszych bohaterów w uniwersum DC Comics. Jeżeli sądziliście, że to wszystko, co dobrego można uczynić ze Swamp Thingiem to byliście w niemałym błędzie.

Kolejny raz otrzymujemy ogromny tom, na rzecz którego zamieszczone zostały dwie księgi (trzecia i czwarta). Tym razem do historii zostaje wprowadzony Constantine, który na tamte czasy był istotną postacią w DC Comics. Pomiędzy obojgiem bohaterów nawiązuje się specyficzna relacja. Constantine ciąga Swamp Thinga wzdłuż i szerz po całym globie, zapewniając mu starcia z kolejnymi potworami z czeluści piekieł. Mimo niechęci ze strony Swamp Thinga, decyduje się na każdą z przygód, a im kolejna, tym bardziej jest spragniony zewu przygody. Przygody Swamp Thinga przybierają nowe oblicze. Nie stanowiąc tylko walki dobra ze złem, ale zagłębiają się w korzenie postaci pozwalając odkryć mu nowe, dotąd nieznane fakty na temat jego istnienia.

Pierwszy tom „Saga o Potworze z Bagien” wielokrotnie przyjmował charakter mocnego horroru. Najlepiej udowadnia to wątek z Arcane lub w domu z autystycznymi dziećmi. Drugi tom stawia jeszcze wyżej klimat horroru, sprowadzając bardziej przerażające bestie przed oblicze Potwora z Bagien. Przez całą historie snuta jest zapowiedź ostatecznej ciemności, która w pewnym momencie nie okazuje się zwykłym puszczaniem słów na wiatr.

Nowe oblicze otrzymuje romantyczny wątek Pięknej i Bestii. Relacja bohaterów zyskuje bardziej ludzkie oblicze, a ze strony Swamp Thinga odczuwa się więcej człowieczeństwa niż dotychczas. W relację zostali wplątane osoby trzecie, które z dalszymi przygodami ukażą skutki uboczne takiego związku.

Za niezwykłe zjawisko można również uznać szatę graficzną. Duet Stephena E. Bisette i Johna Totleben okazał się strzałem w dziesiątkę. Ich szkice charakteryzują się licznymi deformacjami, co dobrze oddawało charakter roślinnego królestwa oraz strefy demonicznej. Dodając do tego niestandardowe ujęcia kadrów, otrzymaliśmy prawdziwie horror, który w przełożeniu na wielki ekran mógłby okazać się mocnym podejście do tego gatunku kinematografii. Serialowa produkcja „Swamp Thing” została zapowiedziana na ten właśnie kierunek. Mam nadzieję, że producenci obiorą za wzór cykl Alana Moore.

Bez wątpienia „Saga o Potworze z Bagien” Alana Moore możemy uznać za przełom w historii w komiksu. Moore w świetny sposób zagłębia się w korzenie bohatera, kierując jego przygodami w nieoczekiwanym, a zarazem doskonały sposób, zapewniając liczne, przerażające starcia, umożliwiające bohaterowi przyspieszony rozwój. Prócz tego Moore czerpie z uniwersum DC ile się da, co i rusz wprowadzając kolejne postaci z magicznego piedestału. Im dalej jest tylko lepiej, i już nie mogę doczekać się premiery trzeciego tomu, który zwieńczy run Moore ze Swamp Thingiem.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.
Komiks do nabycia w internetowym sklepie Egmontu.