DC w Srebrnej Erze komiksu

Srebrna Era komiksu jest początkiem uniwersum DC jakie znamy dziś. To w tym okresie powstały postaci, drużyny i koncepty, które funkcjonują do dziś i na stałe ukształtowały komiksy superbohaterskie.

Poprzedni artykuł kończyłem wzmianką o wzroście popularności gatunku science-fiction w połowie lat 50. XX wieku. Motywy szalonych naukowców, kosmitów, oraz potworów i podróży międzygwiezdnych mocno wpływały na ulegające zdziecinnieniu serie Batmana i Supermana. Człowiek-Nietoperz zmagał się z „tęczowym potworem” czy Zebra Manem, a  przyłączył się do niego Bat-Mite, chochlik z innego wymiaru o niemal nieograniczonych mocach. Superman nie tylko latał w kosmos, ale także podróżował w czasie. W spin-offach „Superman’s Pal Jimmy Olsen” i „Superman’s Girlfriend Lois Lane” tytułowe postaci przeżywały liczne przygody, w których pod wpływem eksperymentów lub wypadków zmieniały się w potwory lub zostawały superbohaterami. Nie można zapominać, że nadal były to serie humorystyczne i nie odbiegały infantylnością od serii Batmana i Supermana.

Warto tu wspomnieć o tym, że autorzy w celu ocieplenia wizerunków obu herosów w tym trudnym czasie zaczęli tworzyć im „rodziny”. Batman i Robin mieli psa Ace’a, a później zaczęli współpracować z Cathy Kane, czyli Batwoman i jej bratanicą, Batgirl. Do tego, aby nie budzić kontrowersji, Batman działał jako honorowy członek policji Gotham City.

Superman nie tylko zacieśnił więzi z Lois Lane i Jimmy’m Olsenem, ale także poznał swoją kuzynkę z Kryptona, Karę. Dysponowała ona taką samą mocą co Kal-El, została więc Supergirl. Oprócz nich, Człowiek ze stali miał także zwierzęta: psa Krypto, Superkota, Supermałpkę, a Supergirl Superkonia.

Srebrna Era miała jednak dopiero nadejść. Zdecydowanie za jej symbol należy uznać początek współpracy DC z Juliusem Schwartzem. Był to pisarz, redaktor, oraz agent pisarzy science-fiction. Schwartz otrzymał zadanie przerobienia postaci ze Złotej Ery tak, by odpowiadały nowym trendom wydawniczym. Innymi słowy DC nadal chciało wydawać superbohaterów, ale mieli oni być dużo ciekawsi i współcześni. Tak właśnie powstał w 1956 roku czwarty numer magazynu „Showcase”. Schwartz przerobił na jego potrzeby historię Flasha. Odtąd był to nie Jay Garrick, a laborant Barry Allen, który w wyniku wypadku w pracy staje się superszybki. Komiks zilustrowali Carmine Infantino i Joe Kubert, którzy potrafili oddać dynamizm „starej-nowej” postaci. Flash stał się niesamowicie popularny i wkrótce dostał własny tytuł, tak jak Batman i Superman.

Flash przetarł szlak dla innych postaci: Green Lanterna Hala Jordana będącego kosmicznym policjantem, Atoma Ray’a Palmera, naukowca potrafiącego zmieniać rozmiar i wielu innych. Bohaterowie wkrótce wraz z Batmanem, Supermanem i Wonder Woman zostali połączeni w Ligę Sprawiedliwości Ameryki. W 1960 roku na łamach „The Brave and the Bold” #28 drużyna starła się ze Starro, kosmiczną rozgwiazdą. Potem grupa, tak jak każdy nowy bohater otrzymała własną serię.

Jednakże to przygody Barry’ego Allena należy uznać za definiujące Srebrną Erę. Science-fiction niemal wylewało się z kart komiksu. Mimo to, seria zachowała wiele z typowego dla tej epoki absurdu. Flash często zmieniał swój wygląd i umiejętności, tak jak Jimmy Olsen. Pojawili się superłotrzy, różniący się od przeciwników Batmana tym, że nie byli gangsterami. Nie byli tak mocno zakorzenieni w rzeczywistości. Do tego seria zaprezentowała znany nam dziś koncept multiwersum. W 1961 roku ukazał się „The Flash” #123 opowiadający o spotkaniu Flashów ze Srebrnej i Złotej Ery. Ujawniono, że istnieje nieskończenie wiele Ziem, na których istnieją różne wersje superbohaterów. Tłumaczyło to znikniecie Jay’a Garricka zaprzestaniem ukazywania jego świata (Earth-Two) na rzecz rzeczywistości Barry’ego Allena (Earth-One). Wątek ten był kontynuowany i rozwijany w kolejnych latach poprzez tak zwane „Kryzysy”. Liga Sprawiedliwości często kontaktowała się ze Stowarzyszeniem Sprawiedliwości równoległej Ziemi, oraz walczyła ze swoimi złymi odpowiednikami.

Popularność opowieści ze starymi bohaterami podważała tezę wydawców DC, jakoby pojedynczy czytelnik rezygnował z komiksów po osiągnięciu określonego wieku. Stowarzyszenie Sprawiedliwości miało już 20 lat, a fani komiksów mieli się nimi interesować tylko przez pięć. Oznaczało to, że komiksy są czytane także przez osoby dorosłe, oraz, że młodsi czytają stare komiksy.

Rok 1961 to także moment, gdy swoich superbohaterów prezentuje wydawnictwo Atlas, wkrótce przemianowane na Marvel Comics. Fantastyczna Czwórka rzucała rękawicę Lidze Sprawiedliwości i otwierała drogę dla innych konkurencyjnych postaci, które zdobywały sympatię czytelników dojrzalszym podejściem do tematu, a także niestandardowymi ilustracjami. Konkurencja ze strony Marvela zaczęła być coraz większa, ale DC nie zamierzało się poddawać. Podjęto szereg działań mających na celu odzyskanie choćby części straconych udziałów w rynku. Niektóre były raczej śmieszne, jak na przykład umieszczanie na górze okładek szachownicy, która miała odróżniać magazyny DC od komiksów konkurencji. Po za tym starano się umieszczać na okładkach dużo koloru czerwonego i dymków z tekstem, żeby przyciągać uwagę. Wzorem Marvela, członkowie Ligi Sprawiedliwości zaczęli się między sobą sprzeczać i stawać bliżsi zwykłym ludziom. Lata 60. zmieniły m. in. Green Arrowa z kopii Batmana w działacza społecznego.

Nie można jednak nazwać wszystkich decyzji wydawniczych DC z tego okresu śmiesznymi. W 1963 zaprezentowano drużynę Doom Patrol złożoną z niedoskonałych superbohaterów dowodzonych przez niepełnosprawnego uczonego. Zmagający się z traumą, bardziej przypominający potwory Robotman, Negative Man i Elasti-Girl są bardzo podobni do X-Men, ale wyprzedają ich o kilka miesięcy. Zbieżności miedzy obydwoma tytułami nie wyjaśniono do dziś, choć przyjmuje się, że pewne elementy historii krążyły miedzy wydawnictwami wraz ze zmieniającymi zatrudnienie artystami, którzy przechodzili z DC do Marvela i na odwrót. Doom Patrol, podobnie jak oryginalni X-Men nie cieszył się wielką popularnością i w 1968 roku seria została zakończona, by powrócić w kolejnych latach.

Rok po Doom Patrolu zadebiutowała kolejna drużyna. Teen Titans zrzeszali młodocianych pomocników członków Ligi Sprawiedliwości. Pierwotnie w „Showcase” #54 byli to Robin, Kid Flash i Aqualad, ale w kolejnych zeszytach dołączyła do nich Wonder Girl, Donna Troy. Wtedy też Tytani otrzymali swoją własną serię. „Teen Titans” byli bardzo ważnym tytułem, ponieważ bezpośrednio adresowano go do starszych dzieci i nastolatków. Bohaterowie nie tylko byli w tym samym wieku co czytelnicy, ale też starali odnaleźć swoje miejsce w burzliwie zmieniającym się świecie. Autorzy nie udawali, ze młodzież sprzeciwia się wojnie w Wietnamie i pojawił się w niej wątek aktywisty, który zginął na demonstracji. Serię zawieszono w roku 1973, nie ze względu na brak zainteresowania czytelników. To DC nie było zadowolone z jakości tytułu.

Innym istotnym wydarzeniem tego okresu są zmiany w wizerunku Wonder Woman. W 1968 ukazała się historia, w której Diana traci swoje moce, a zamiast tego zostaje mistrzynią sztuk walki zmagającą się ze złem jako postać wzorowana na telewizyjnych i filmowych szpiegach. Co ciekawe lata sześćdziesiąte nie wpłynęły zbyt drastycznie na Supermana. Warto odnotować za to, że sprzedaż historii z Człowiekiem Jutra spadła na rzecz publikacji z Batmanem i serii Marvela.

W czasie, gdy pojawili się Tytani, duże zmiany zachodziły w komiksach z Batmanem. Współtwórca Mrocznego Rycerza, Bob Kane odchodził na emeryturę, a wraz z nim całe jego studio ghostwriterów. 1964 rok to także ogromny spadek popularności tej postaci, która nie zmieniła się praktycznie od lat 50. DC postanowiło ratować „Batmana” i „Detective Comics” i oddelegować do pracy nad komiksami Juliusa Schwartza. Miał on odświeżyć Batmana tak, jak zrobił to z innymi herosami. Choć zabrzmi to dziwnie, Schwartz zaczął od wprowadzenia symbolu nietoperza z żółtą elipsą. Batman w nowym stroju pojawił się na łamach różnych magazynów, dopiero potem „new look” zagościł w tytułach Człowieka-nietoperza. Zaczął nad nimi pracować Carmine Infantino, który odrzucił standardowy układ kadrów i ilustracji i zaczął eksperymentować z perspektywą. Sam Schwartz z  kolei zaczął zbliżać Batmana do jego detektywistycznych korzeni, odrzucając Bat-rodzinę, kosmitów i potwory. Scenariusze zaczęły być na prawdę poważne i odważne. W jednej z historii Alfred ruszył na pomoc Batmanowi i Robinowi, aby ostrzec ich przed niebezpieczeństwem. Wierny lokaj Wayne’ów oddał w tej historii życie w obronie swoich podopiecznych. W jego miejsce wprowadzono ciotkę Harriet, która miała przełamać homoseksualną atmosferę w Wayne Manor.

„Batman” i „Detective Comics” powoli odzyskiwały swoją pozycję na rynku, stając się coraz bardziej angażującym komiksem. Jak się okazało punktem zwrotnym dla tytułów był rok 1966. Stacja ABC rozpoczęła wtedy emisję serialu „Batman” z Adamem Westem i Burtem Wardem w rolach głównych. Dziś kultowa już produkcja, w czasie premiery była niesamowicie kontrowersyjna. Stali czytelnicy odebrali serial jako parodię. Nie było w nim ciekawych wątków detektywistycznych, zamiast tego Batman tańczył w klubie nocnym. Inna była reakcja osób nie znających komiksowego pierwowzoru. Uważali oni „Batmana” za udaną produkcję familijną i świetną komedię. Do tego komiksy zaczęły dostosowywać się do serialu. Powrócił Alfred, Batman zaczął nosić krótką pelerynę, a Robin wypowiadał charakterystyczne powiedzonka jak swój serialowy odpowiednik. Gdy twórcy serialu zgłosili zapotrzebowanie na postać kobiecą, w komiksach wprowadzono nową Batgirl, Barbarę Gordon, która stała się bardzo popularna. Z kolei scenariusze stały się bardzo komediowe, wręcz kiczowate. Wszystko to wynikało z faktu, że serial napędzał sprzedaż komiksów.

Telewizyjny „Batman” został zdjęty z anteny w roku 1968, a komiksy zostały z kiczowatą otoczką i spadającą sprzedażą. Postanowiono wtedy zaangażować nowy zespół kreatywny do pracy nad tytułami z Batmanem i wrócić do poważnego klimatu sprzed emisji serialu. Od 1969 roku serie z Batmanem współtworzyli Dennis O’Neil Neal Adams. Batman zyskał wtedy długie uszy i pelerynę, oraz symbol nietoperza, jaki znamy dziś – żółtą elipsę z wpisanym w nią nietoperzem. Historie O’Neala były mroczne, brutalne i nawiązywały do opowieści kryminalnych, a rysunki Adamsa – pełne szczegółów i zapierające dech w piersiach. Jednak to nie ta decyzja wydawnicza kończy Srebrną Erę. Choć jakościowo i komercyjnie serie z Batmanem doścignęły Marvela, cezura jest gdzie indziej.

Duet Adams-O’Neal w roku 1970 przejął serię „Green Lantern” i poprowadził ją w kompletnie nowym kierunku. Po pierwsze, Hal Jordan zaczął przeżywać przygody nie w kosmosie, a na Ziemi. Po drugie, jego towarzyszem został Oliver Queen, Green Arrow. I po trzecie: „Green Lantern” stał się komiksem o kwestiach społecznych. O’Neal, z wykształcenia dziennikarz postanowił opisywac w swoich scenariuszach problemy z jakimi musiało zmagać się społeczeństwo amerykańskie przełomu lat 60. i 70. „Green Lantern” #76 porusza kwestie rasizmu, biedy, niesprawiedliwości społecznej i drapieżnego kapitalizmu. W kolejnych zeszytach zostały opisane m.in. problemy rdzennych Amerykanów, przeludnienie, oraz  widmo katastrofy ekologicznej, a później także uzależnienie od narkotyków. Mimo to komiks nie był jednostronny. Hal Jordan reprezentował konserwatywne wartości, a Oliver Queen był bardziej liberalny. Czytelnik sam mógł wybrać, który z bohaterów ma rację w danej sprawie.