Detective Comics #1000

Jakiś czas temu mieliśmy okazję świętować tysięczny numer „Superman Action Comics”. Millenium doczekał się i Batman. DC Comics już od jakiegoś czasu promowało to wydarzenie, które, choć nie niesie za sobą poważnych konsekwencji dla uniwersum, to stanowi istotny punkt w historii wydawnictwa. Zeszyt składa się z kilku krótkich opowieści różnych autorów, wśród których wymienić warto choćby Warrena Ellisa. Czy jednak zbiór ten okazał się godny jubileuszu?

Milenijny zeszyt „Detective Comics” otwiera historia Scotta Snydera i Grega Capullo. Duetu, za którym tęskniłem od zakończenia ich runu The New 52!. Dostajemy w niej historię najdłuższej zagadki, jaką dane było rozwiązywać Batmanowi. Jej wynik jest… zaskakujący i powiem jedynie tyle, że na mecie nie pojawia się żaden superłotr.

Kolejno dostajemy ciekawe nawiązanie do śmierci Wayne’ów i artefaktu z nią związanego w wykonaniu Kevina Smitha i Jima Lee. Paul Dini i Dustin Nguyen zanurzają czytelnika w humorystycznej historii o anonimowym przestępcy, którego nieporadność doprowadziła do klęski wielkich kryminalnego świata Gotham. Geofff Johns i Kelley Jones dają nam okazję do ujrzenia, jakże trafnie, urodzinowego życzenia Bruce’a Wayne’a, którego perspektywa jest dość ciekawa. Wizualnie zaś najbardziej zapamiętałem historię Briana Michaela Bendisa i Alexa Maleeva z udziałem Oswalda Cobblepota. Wydawnictwo opublikowało zresztą ten fragment w sieci jeszcze przed premierą tysięcznego numeru. Moim faworytem jest jednak opowieść Toma Kinga, w której Rodzina pełni kluczową funkcję i to nie tylko sentymentalną.

Tak właśnie powinien wyglądać numer milenijny. Ukazywać wiele twarzy postaci, której historia to coś więcej niż mroczna stylówka, gadżety i galeria groteskowych łotrów. Finał to również debiut postaci przedstawiającej się jako Arkham Knight. Jegomościa możecie znać właśnie ze skądinąd świetnej gry „Batman: Arkham Knight”, choć w komiksie jego tożsamość będzie zupełnie inna. Ciekawi mnie jak twórcy wykorzystają tę postać. Czy na stałe zagości w panteonie przeciwników Batmana? Czy może będzie tylko epizodem i nie wniesie nic do jego legendy?

Jubileusz Batmana zapewne zostanie wydany i u nas, gdy tylko cykl Johna Tyniona IV zostanie nadrobiony przez Egmont. Aktualnie komiks dostępny jest wyłącznie w wydaniu anglojęzycznym np. u ATOM Comics, oferujący zarazem wybór jednej z ogromnej ilości alternatywnych okładek. Każda historia niosła ze sobą jakąś treść i nie była jedynie zapychaczem. Na koniec pozostaje mi mieć nadzieję, że przygody Batmana będą równie wciągające co dotychczas, a jego mitologia wzbogaci się o kolejne epokowe opowieści.

Dziękujemy ATOM Comics za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.
Komiks do nabycia w internetowym sklepie ATOM Comics.