Oddział Samobójców: Nadzorować i Karać

Fani z całego świata odliczają dni do premiery filmowego Suicide Squad. Nim „Legion Samobójców” zawita na ekrany polskich kin, Egmont wydał pierwszy tom z przygodami przestępców. Jest to idealna pozycja dla osób, które chcą bliżej poznać koncepcją drużyny, jak i Harley Quinn lub Deadshota.

Zapomnijcie o akcji przepełnionej heroicznymi czynami. „Oddział Samobójców: Nadzorować i Karać” to brutalna historia, pełna akcji i czarnego humoru. Przestępcy realizują zlecenia Amandy Waller, w zamian za obiecaną amnestię. Nie ma tu miejsca dla łagodnych postaci. Krew i łamane kości to standard, który gości na kadrach. Historia zaczyna się w więzieniu Belle Reve. Amanda Waller rekrutuje nowego pionka, Nieznanego Żołnierza, który pokieruje Suicide Squad. Plany komplikuje ucieczka Harley Quinn. Dawna miłość Jokera porywa Amandę Waller i stawia własne warunki. Dalsza część historii przenosi się do Las Vegas, gdzie Suicide Squad stawia czoła tajemniczemu przeciwnikowi. Całość albumu kończą dwa dodatki, przybliżające genezę Harley Quinn (w tym jej desingu z New52) oraz Deadshota.

Miałem mieszane uczucia wobec „Karać i nadzorować”. Przed wydaniem albumu zapoznałem się z całością zagranicznej serii, aby mieć lepszy materiał do oceny. Zasmucił mnie fakt, iż komiks wydany przez Egmont, nie zawiera pierwszych numerów serii. Akcja „Karać i nadzorować” rozpoczyna się mniej więcej połowie regularnej serii. Nie jest to fakt, który zepsuje czytelnikowi przyjemność z lektury, lecz może czuć się zdezorientowanym, jeśli chodzi o kilka kwestii np. „zgony” Deadshota.

Powyższa uwaga była jedynym zastrzeżeniem wobec pierwszego tomu. Brutalny i krwawy klimat został zachowany. Całość przepełniona jest czarnym humorem. Nie ma tu miejsca na heroiczne czyny lub amatorskie podejście. Scenarzyści wspięli się na wyżyny, akcentując charakter każdego z kryminalistów. Na szczególną uwagę zasługuje Harley Quinn. Nie do końca jest to ta sama Harley, którą mogliśmy poznać w jej solowych przygodach. Humor w postaci „gadającego bobra” został zastąpiony wyraźnym zaakcentowaniem jej mrocznej i szalonej strony. Bez najmniejszych problemów potrafi włamać się do biura Waller i zagrozić jej życiu lub sięgnąć po bazookę, aby siać spustoszenie na ulicach Las Vegas. Nieco blado na jej tle wypada Deadshot. Jego zachowanie tłumaczy fakt dwukrotnej śmierci, o której możecie dowiedzieć się ze wcześniejszych numerów serii – Suicide Squad vol. 4

„Oddział samobójców: Nadzorować i karać” to kawał mrocznej i brutalnej historii z kryminalistami w roli głównej. Komiks powinien przypaść do gustu osobom, które mają dość heroizmów super-bohaterów. Jest to pozycja godna uwagi, chociażby przez wzgląd na zbliżającą się premierę filmu Suicide Squad. Nie doszukujcie się wyraźnych powiązań między komiksem, a filmem, ponieważ nie będzie ich za dużo. Mimo iż komiks można zaliczyć do mocno przeciętnych, jest on pozycją wartej przeczytania, aby wczuć się w klimat Oddziału Samobójców i bliżej poznać jego członków.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.
Komiks możecie bezpośrednio zakupić w internetowym sklepie Egmontu