Nieskończony Kryzys

Przez wiele, wiele lat w świecie DC Comics narodziły się całe rzesze postaci, z którymi nie wiadomo co dalej. Do tego wszystkie związane z nimi komplikacje fabularne, wzajemne zależności i co tu kryć, sprzeczności, sprawiały, że wydawnictwo musiało nieco pozamiatać ten bałagan. Tak powstał Kryzys na Nieskończonych Ziemiach, crossover, który na wiele lat uporządkował uniwersum DC. Czytelnicy to jednak wymagające bestie i twórcy nie mogli pozwolić sobie na łagodne i proste historie i już po dwóch dekadach znów mieliśmy pełen bagaż wydarzeń, które wymagały podsumowania. Ogromny wpływ na to wszystko miał 11 września, który zmienił świadomość amerykańskiej społeczności i tym samym wpłynął na kulturę masową. Herosi musieli w mniej lub bardziej dosłowny sposób odnieść się do realiów po 9/11, rzecz jasna w dojrzały sposób. Oto kolejny istotny punkt w historii DC Universe- Kryzys Nieskończoności.

Punktem wyjściowym jest troje bohaterów- Alexander Luthor z Ziemi- 3, nieco już starszy Superman z Ziemi- 2 i Superboy. Panowie w Kryzysie na Nieskończonych Ziemiach zostali wysłani w bliżej nieokreślone miejsce. Geoff Johns postanowił wykorzystać ten fakt i zbudować wokół niego fabułę. Troje bohaterów widząc wiele tragicznych wydarzeń z ocalonej przez nich Ziemi, za którą zresztą oddali swe ojczyzny, postanawia nieco odwrócić bieg dziejów. Starszy Superman, zdesperowany pogarszającym się stanem zdrowia Lois, wraz ze swoimi towarzyszami wydostaje się z mikro- wszechświata i dąży do zastąpienia obecnej Ziemi jej doskonalszą według niego wersją- Ziemią- 2. Okazja wydaje się ku temu doskonała, gdyż ostatnie wydarzenia sporo namieszały w życiu trojga największych herosów DC, a ich dawni sojusznicy zdają się mieć za nic dawne przyjaźnie.

Od początku czuć różnice w typie narracji między omawianym komiksem a poprzednim Kryzysem. Wydany dwie dekady później, po epokowych Strażnikach, Powrocie Mrocznego Rycerza i wielu innych tytułach, które nadały głębi komiksowi superbohaterskiemi, jest dużo mroczniejszym, brutalniejszym dziełem. Najlepiej oddaje to przykład Superboy’a Prime, osobnika obdarzonego naprawdę potężną mocą, lecz niebezpiecznie niestabilnego i gotowego dokonywać największych zbrodni. Również młody Luthor pokazuje, że bliżej mu do oryginalnego Lexa, niż superbohaterskiej wersji swego ojca z Ziemi- 3. Dużo większą rolę odgrywa tu Batman. W Kryzysie na Nieskończonych Ziemiach ustępował on w wielu miejscach pola Flashowi, Supermanowi i innym bohaterom o dużej skali mocy. Tu, już po okresie, w którym jego historie pisał Frank Miller, nie jest bogatym panem w stroju nietoperza, a bohaterem posiadającym znacznie więcej niż tylko kryptonitowy pierścień.

Rysunkami w Kryzysie na Nieskończonych Ziemiach zajął się bezbłędny George Perez. To dzięki niemu nawałnica postaci nie była przytłaczająca, a wprost przeciwnie- przyciągała wzrok. Weteran komiksu superbohaterskiego pojawia się ponownie, lecz u boku innych artystów między innymi Phila Jimeneza i Ivana Reisa. Ponownie otrzymujemy pełną widowiskowej akcji i dynamiki, rzecz jasna adekwatnej do swej epoki. Wrażenie robi tu ponownie postać Superboy’a. Ze wzrokiem pełnym szaleństwa i w łudząco podobnej do pancerza Antymonitora zbroi. Oprawa wizualna jest tym, co najlepsze w gargantuicznych crossoverach- ogromnym i sytym graficznym daniem o dosłownie wielowymiarowym smaku.

Kryzys Nieskończoności mieści się w tym, do czego przyzwyczaił nas Geoff Johns. Scenarzysta ten słynie zarówno z ambitniejszych, solowych historii jak Batman: Ziemia Jeden, ale chyba najlepiej czuje się w gigantycznych crossoverach, mających na celu przemeblowanie skostniałego wizerunku uniwersum. Na pierwszy rzut oka dostajemy wszystko to, co najlepsze z Kryzysu na Nieskończonych Ziemiach, lecz już kilka stron lektury wystarczy, by zauważyć zmiany, jakie zaszły między wydaniem obu tytułów. I mimo że Kryzys Nieskończoności to nie ostatnie tego typu wydarzenie, to stanowi ono punkt przełomu, istotny dla świata DC. Co prawda reset Nowego DC Comics !, Odrodzenie i nadchodzące wielkie eventy znowuż namieszają, to nie zmieni to epokowości dzieła Johnsa, Pereza i pozostałych artystów. Dla mnie jest to jedno z najważniejszych dzieł z linii wydawniczej DC Deluxe.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.
Komiks do nabycia w internetowym sklepie Egmontu.