Bohaterowie i Złoczyńcy DC tom 1: Batman – Jestem Gotham

Wystartowała kolejna kolekcja komiksów w Polsce. Druga z kolei dedykowana DC. Pierwsza, tworzona przez Eaglemoss, nie wywarła na mnie większych emocji, zachęcając wyłącznie do sporadycznego sięgania po nią np. Hush czy Długie Halloween. Miałem kilka uwag, niekoniecznie dubble. Hachette lepiej wspominam po kolekcji Marvela, której zebrałem ponad 90 numerów. Z uwagą przyglądam się kolekcji DC, która na starcie ma raptem jedno powielenie z moją domową kolekcją. Kusi, co nie?

Zero zaskoczenia, że kolekcję otwiera komiks z Batmanem. Jak przyciągać uwagę czytelników, to najlepiej ikoniczną postacią wydawnictwa. „Jestem Gotham” otwiera nowy rozdział w życiu Nietoperza, który zaczął się w raz z DC Odrodzenie. Batman obiera nowe perspektywy, angażuje w działalność nowego sojusznika, a podczas jednej z heroicznych akcji poznaje dwójkę ludzi mocami przypominająca Supermana. Czy debiutujący duet niesie dobro dla Gotham? A może zło kryjące się pod płachtą heroizmu? Sprawę dokładniej zbada Nietoperz.

Autorem historii otwierającej kolekcji jest Tom King. Dosyć specyficzny pisarz, który mocno dzieli fanów historiami. Na koncie ma kilka zajebistych tytułów oraz tych, od których trzymać się z daleka. Batman budził swego czasu wiele kontrowersji. Jestem w gronie mniejszości, którym podobał się Batman. King zapoczątkował bardzo długą serię mając na nią pomysł od samego początku. Historia rozwija się powoli, ale pomysły są spójne i z sensem. Lubię „dłużyzny” i nie zawiodłem się pod tym kątem. Jeśli spodoba Wam się historia napisana przez Kinga, koniecznie sięgnijcie po kontynuacja wydane przez Egmont. Kawał fajnego czytadła. Z drobnymi uchybieniami np. drewniane dialogi. Nie ma ich dużo, na szczęście, ale już od pierwszego tomu będziecie zastanawiali się, czy nie napisał je bot.

Kolekcje muszą żyć niezłymi wydaniami i dodatkami. Inaczej nie byłoby sensu po nie sięgać, jeśli mówimy o powieleniach – tak jak tutaj, ponieważ komiks ukazał się znacznie wcześniej przez Egmont. Co zatem oferuje Hachette, czego nie zaoferował Egmont? Otóż z plus: promocyjna cena 14,99zł; super spis treści, który dokładnie ilustruje od-do jaki komiks wraz z podaniem autorów (brakowało mi tego często przy recenzowaniu komiksów), fajny wstępniak rzucający światło na sytuację wydawnictwa w czasie publikacji komiksu; spore posłowie, które dokładnie obrazuje zmiany zachodzące w Batmanie od strony producentów; bodajże wszystkie alternatywne okładki do każdego komiksu, które ulokowano pod koniec każdego rozdziału; ładną grubą twardą oprawę, która w białej kolorystyce wyróżnia się w domowej biblioteczce (wręcz nadaje jej ekskluzywnego wydźwięku).

Minusy? Jest tylko jeden. Boczna panorama. Diabelstwo kolekcji, które je zabija. Fajnie prezentują się, jeśli komuś zależy na posiadaniu całej. Gorzej, jeśli ktoś chce sięgać po kolekcję wyrywkowo. Wtedy niechlujnie jest na półce. Na panoramę zerkam od innej strony – lubię wiedzieć, o czym był jaki komiks bez jego wyciągania. Malutki obrazek z cyferką nic mi nie mówi. Muszę posiłkować się Internetem albo wyciągać komiks. Bardzo mi to przeszkadzało w kolekcji Marvela, a plusowało u Eaglemossa, który zadbał o boczne tytuły.

Czy warto zainteresować się nową kolekcją DC? Myśle, że warto zaryzykować. Powieleń będzie sporo, na co wielu czytelników zauważyło już na starcie. Hachette udostępniło listę pierwszych 10 tytułów. Wśród nich mam tylko jedno powielenie, więc totalnie mi to nie przeszkadza. Komiksy są ładnie wydane, ilość materiałów dodatkowych spora. Nie dziwi mnie to, ponieważ Hachette również o to dobrze dbało przy kolekcji Marvelowej. Nic, tylko brać komiksy po tej cenie. 8 dyszek miesięcznie za dwa dobre komiksy to wręcz promocyjna cena. Taniej raczej nie znajdziecie. Przeszkadza mi wyłącznie boczna panorama, no ale nic z tym sie nie zrobi. Mam tylko nadzieję, że Hachette nie popełni błędu charkaterstycznego przy WKKM – dzielenie historii na dwie części i wydawanie drugiej tygodnie, a nawet miesiąca, po premierze jedynki. Pod tym kątem świetnie działał Eaglemoss, który dwójeczkę wydawał w następnej kolejności.

Dziękujemy Hachette za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego. Więcej informacji o kolekcji znajdziecie na ich oficjalnej stronie.