Superman: Son of Kal-El #17

Piękny komiks z przesłaniem. Akapit na spoilery z „Superman: Son of Kal-El #17”, osobny na wrażenia

Streszczenie komiksu:

Clark i Jon polecieli na Vega 3. Odległa planeta, gdzie spędzili miło chwile po powrocie Clarka. Jon chciał poruszyć pewną kwestię, ale wystraszył się możliwej reakcji ojca. Zamiast tego wrócili na ziemię. Clark domyślił się, że chodzi o związek jego syna. Skonsultował to ze swoim ojcem. Jonathan wyłożył mu trudy takiej rozmowy wśród nastolatków.

W Metropolis doszło do wybuchu na przedmieściach. Pewien nastolatek eksperymentował z technologią, która osłabia kryptończyków z ich mocy. Interweniował Jon, który dostał srogi wpierdziel (akcja jest genezą nowego przeciwnika tytułującego siebie Red Sin). Clark uratował Jona i zabrał do do Dr Mid-Nite. W szpitalu pojawiła się Lois oraz Jay. Wspólnie dali parę minut przestrzeni Jonowi i Clarkowi, żeby mogli odbyć dojrzałą rozmowę o relacji Jona z Jayem.

Wrażenia z komiksu:

WOW! Wzruszający komiks podejmujący trudny temat, a raczej dwa. Pierwszym z nich jest relacja rodzicielska ojca z synem. Niekoniecznie idealny przykład pokazujący jak istotne jest spędzanie wspólnych chwil, jaki wpływ na nieobecność jednego w życiu drugiego i jakie wątpliwości może to rodzić w głowie potomka. Drugim tematem jest podjęcie rozmowy o związku Jona z Jayem. Trudny orzech do zgryzienia, kiedy relacja odbiegają od tradycyjnego modelu związki. Wątek pokazujący trudność w otwarciu się podyktowaną obawami przed odrzuceniem. Wątek pokazujący poszukiwanie wsparcia i zrozumienie ze strony rodziców – przede wszystkim, że są ważniejsze kwestie niż zastanawianie się kto z kim za rączkę chodzi, kto komu buziaczki daje w pokoju pod pierzynką. Tom Taylor konkretnie zobrazował temat, wywołał u mnie konkretne emocje i cały numer określam jako wzór dla relacji, który powinien uświadomić wielu rodziców. Wbrew pozorom nie są to proste tematy, nadal trzeba edukować pod tym kątem.

W komiksie nie zabrakło bardziej tradycyjnych treści jak złole. Elementy zbędny w komiksie, ponieważ dostaliśmy dużo wartościowego, edukacyjnego i wzruszającego materiału. Niemniej akcja nie gryzła odbioru ważniejszej treści, ładnie ją uzupełniła i dała narodziny nowego „przeciwnika”, którego historia będzie bazowała na pewnej dozie traumy (i prawdopodobnie czyiś błędach).