Joker. Polowanie na klauna
Doskonale wiecie, że od kilku lat cierpię na przesyt Jokerem. Jego obecność w coraz większej liczbie mediów powoduje, że alergicznie na niego reaguję. Ostatnie, czego potrzebowałem to komiks o nim. Taki właśnie trafił do sprzedaży… Chłodno podchodziłem do premiery, ale dałem szansę z dwóch powodów. Pierwszym jest scenarzysta, którego talent poznaliście w Batseriach, drugim powodem była duża ilość pozytywnych opinii. Czy rzeczywiście jest tak dobrze? Tak, zdecydowanie tak.
„Joker. Polowanie na klauna” nie jest komiksem o Jokerze. Klaun gra rolę drugoplanową. Na pierwszym planie znajduje się James Gordon, były komisarz GCPD. Gordon otrzymał misję odszukania Jokera i zamordowania go. W ramach nagrody otrzyma $25mln od tajemniczego zleceniodawcy. Gordon podejmuje się misji, ale nie z powodu pieniędzy. Powody leżą w przeszłości bohatera. Tak zaczyna się przygoda wykraczająca poza granice Gotham.
Uważam, że komiks jest udaną, nietypową mieszanką gatunkową, przy której świetnie spędziłem czas. Główny wątek upodobniony jest do kryminału szpiegowskiego, gdzie Gordon przypomina agenta 007 – doświadczony bohatera z szerokim wachlarzem umiejętności i środków na koncie, sporadycznie wspierany przez ekspertów. Polowanie na Jokera przypominało zabawę w kotka i myszkę. Gordon wpada na trop, bada go, dociera do pewnego miejsca, gdzie dzieje się bardzo dużo, zaczynamy od nowa. Bardzo dużo działo się od początku do końca. Nieustanna, podbudowywana akcja bez superbohaterszczyzny spowodowała, że miałem mnóstwo przyjemności z czytania. Jednak nie jest to moja ulubiona część komiksu. Powodem jest zbyt duża liczba osób z pretensjami do Jokera. Ilość odbierała uwagę od Jokera, którego było dosyć mało w historii. Jednak ma to dobrą stronę. Mniejsza częstotliwość Jokera w historii wyraźniej zaznaczała jego pojawienia się i wpływ na historię.
Moją ulubioną częścią komiksu była warstwa psychologiczna. Tynion IV i Rosenberg poświęcili dużo czasu na przedstawienie profilu psychologicznego Gordona za pomocą licznych retrospekcji odnoszących się do traumatycznych chwil z jego życia np. „Zabójczy Żart”. Retrospekcje wykorzystano dodatkowo do pokazania wpływu traum na otoczenie Gordona i relacje z jego bliskimi np. Barbarą. Uważam to za bardzo dobre rozwiązanie tłumaczące zachowanie Gordona, decyzje w tej historii. Dodatkowo retrospekcje budowały napięcie prowadzące do finału stawiając nas w pytaniu – czy Gordon pociągnie za spust, kiedy będzie miał ku temu okazję?
Finał rozminął się z moimi oczekiwaniami. Spodziewałem się efektu „wow”, którego nie dostałem. Ciąg przedstawionych zdarzeń był odpowiedni, wytłumaczony w kilku miejscach i nie sprzeczny z prowadzeniem postaci. Moje oczekiwania wobec finału wynikały z budowania napięcia zeszytami i przedłużonej końcówce, która od razu nie dostarczyła odpowiedzi na najważniejsze pytania tylko trzymała w niepewności do ostatnich stron.
„Joker. Polowanie na klauna” jest świetnym, grubym komiksem oferującym znacznie więcej niż klasyczną „superbohaterszczyznę”. Jedno z nielicznych doświadczeń, kiedy możemy wejść tak głęboko w postacie i zrozumieć ich zachowania. Uważam, że Tynion IV i Rosenberg stworzyli pozycję, o której długo będzie się wspominało.
Dziękuję wydawnictwu Egmont za przekazanie komiksu do recenzji. Wydawca nie miał wpływu na recenzję