Justice Leavue vs. Godzilla vs. Kong #2

Czy Superman może pokonać Godzille? Odpowiedź na to pytanie poznaliśmy w drugim zeszycie crossoveru „Justice Leavue vs. Godzilla vs. Kong”! W komiksie doszło do jeszcze większej liczby konfrontacji Ligi z wielgachnymi bestiami. O przebiegu dowiecie się ze spoilerowego streszczenia, na końcu moje wrażenia.

Streszczenie komiksu:

Superman zaczyna konfrontację z Godzillą od dialogu. Próbuje wytłumaczyć potworowi, że jego obecność stwarza zagrożenie mieszkańcom Metropolis. Prosi go o opuszczenie. Rozmowa nie przynosi oczekiwanego efektu. Bestia zaczyna klepać się z Supermanem. Starcie jest wyrównane. Uderzenia za uderzenie i Superman jest bezsilny wobec stworzenia. Z pomocą przylatuje Hawkgirl. Szala zwycięstwa nie przechyla się na ich korzyść. Kolejnym bohaterem udzielającym pomocy jest Shazam. Kiedy Superman swoim laserem z oczu odpiera laser Godzilli, Shazam przenosi się na głowę bestii i używa zaklęcia „Shazam”, żeby grzmotnąć je magicznym piorunem. Czar nie uszkodził bestii. Superman szybko zabrał chłopca Billy’ego i osłonił go swoim ciałem, kiedy Godzilla ponownie uderzyła promieniem z paszczy. Uderzenie poważnie zraniło Supermana. Aż stracił przytomność.

W pozostałych częściach świata pojawiło się więcej bestii m.in. gigantyczny pająk w Central City czy gigantyczny Nietoperz w Gotham (no ta, NIETOPERZ!). Batman z Batwoman starali się odwrócić uwagę bestii swoimi powietrznymi pojazdami, dając chwilę czasu na przeanalizowanie słabości bestii. Red Hood zranił bestię w oko, co rozwścieczyło ją. Bestia pod wpływem złości zniszczyła pobliski budynek. Spadające odłamki zagroziły mieszkańcom Gotham. Batgirl dała wyraźny upust złości, uderzając Red Hooda w twarz. Z pomocą przybyła Black Canary. Do jednego z pojazdów podłączyli urządzenie zwiększające moc jej fali dźwiękowych. Batman, odwracając uwagę bestii, dał sposobność Dinah na zbliżenie się do potwora i zaatakowanie go swoimi falami. Tak bestia została pokonana.

W międzyczasie Luthor powrócił do Metropolis. Jest wściekły na Toymana. Z daleka obserwuje walkę Supermana z Godzillą, ale nie kwapi się do osobistej interwencji. Zamiast tego przenosi się do bunkra, żeby pozyskać więcej informacji.

Wrażenia z komiksu:

Podoba mi się crossover. Serio. Walki są skomplikowane, nie przebiegają w przewidywalny sposób. Wybrzmiewa skala sytuacji i z radochą patrzę jak bohaterowie muszą się nakombinować, żeby pokonać stworzenia. To powoduje, że mamy niesztampowe rozwiązania jak wykorzystanie zdolności Black Canary do pokonania gigantycznego Nietoperza. Dodatkowo w komiksie jest sporo rozmów, co jest dobrym dopełnieniem historii z lekką barwą humoru np. Flash proszący ludzi o ewakuację – złość ludzi wprowadza element humoru, a scenarzysta samą okolicznością dba, żebyśmy my nie musieli zachodzić w głowę myślami „pół miasta rozwalone, ale co z ludźmi będącymi tam?”.

Grono twórców dobrze podchodzi do crossoveru. Jest on czymś więcej, niż spodziewałem się.