Orzełek 2 sezonie „Peacemaker” (po 5 odcinkach)
Nie wiem co Gunn z ekipą brali przy tworzeniu drugiego sezonu „Peacemakera”…
…ale niech podzielą się tym ze światem, bo to co odjebali z Orzełkiem to mistrzostwo świata. Byłem prawie pewny, że „orzełek prime” to głupie gadanie dla beki, ale kapcie zleciały mi ze stóp jak Orzełek zebrał ekipę, pokazał prawdziwą moc… no i wyrównali rachunki z Czerwonym Dzikiem (szybciej niż zakładałem).
Czy było to przegięcie? Prawdopodobnie tak. Czy było to potrzebne? Prawdopodobnie nie. Czy pasowało to do stylistki serialu? Jeszcze jak! Czy będzie to prowadziło gdzieś? No… wątpię
Wątek z Orzełkiem traktuję jako zajebiaszczą przygodę, która dostała swoją kulminację, będzie istotna dla tego kawałka świata DCU, ale to tyle. Historia opowiedziana, rozdział zamknięty, nikt o tym nie musi wiedzieć, bo i po co? Nikomu nie zmieniłoby to życia, tym bardziej Peacemakerowi.
Sama energia/magia/cokolwiek za to pokazuje kolejne siły żyjące w DCU, które jak słusznie zauważyliście w komentarzach pod poprzednimi postami, mogą być nawiązaniem do innych bohaterów – najprędzej Swamp Thinga, który ma otrzymać własny film, ponieważ „energia Orzełka” idealnie pasuje do Czerwienia czyli trzeciej siły egzystującej w komiksach (zaraz obok Zieleni Swamp Thinga i Zgnilizny).


