Aquaman przechodzi duże zmiany („Aquaman” Jeremy’ego Adamsa)
Aquaman przechodzi kluczowe zmiany na łamach swojej serii! Za nami raptem drugi zeszyt „Aquaman” Jeremy’ego Adamsa i Johna Timmsa, a jest o czym dyskutować. Aquaman trafił na obcą ziemię sygnowaną symbolami Apokolips, na której krąży przepowiednia o złym naczyniu, które zostanie wypełnione czyjąś energią.
Czarna przyszłość idealnie pokrywa się z Aquamanem, który lepiej korzysta z hydrokinetycznych zdolności Mery, niż pierwotna właścicielka. Arthur potrafi wyczuć śladowe ilości w błocie czy własnej krwi, co wystarcza mu do przejęcia kontroli nad tymi substancjami – strzela pociskami błotnymi lub tworzy trójząb z własnej krwi!
Jeremy Adams po raz kolejny udowadnia, że czuje pisane przez niego postacie i potrafi wyciągnąć z nich to co najlepsze w dość rewolucyjnym scenariuszu, którego mroczny kierunek może okazać się wpływowy na komiksowy świat DC. Scenariusz nie pozostawia złudzeń, że Aquaman to prawdziwy badass, a ilość zmian (czy powracających elementów) ma szansę zmienić lore na zawsze. Trzymam kciuki za kierunek serii, ponieważ Aquaman i Green Arrow zasługuję na powrót do czołówki popularnych bohaterów.
P.S. W drugim zeszycie powrócił Arion, dawny król Atlantydy, oraz koncept „blue”.


