Premiera „Superman” nie jest zagrożona?
Premiera „Superman” nie jest prawnie zagrożona, ale to nie koniec „problemów”. Kilka miesięcy temu Mark Peary, siostrzeniec i wykonawca testamentu Joe’go Shustera, pozwał Warner Bros. Discovery i DC Comics, twierdząc, że prawa do Supermana w krajach takich jak Wielka Brytania, Kanada czy Australia wróciły do spadkobierców w 2017 roku, 25 lat po śmierci Shustera, zgodnie z lokalnym prawem autorskim. Zarzucono Warnerowi, że bezprawnie korzystał z postaci Supermana w tych krajach bez wypłacania należnych tantiem. Komplikacje mogły zagrozić premierze „Superman” w kilku krajach np. wspomnianej Kanadzie.
W zeszłym tygodniu sąd federalny w Nowym Jorku oddalił pozew, uznając brak jurysdykcji w sprawach opartych na zagranicznym prawie autorskim. To nie koniec batalii – spadkobiercy Shustera nie poddają się, tym razem złożyli wniosek w sąsiednim stanie.
Warner jest zadowolone z werdyktu, nadal podtrzymując, że prawnie jest „wszystko ok”. Nic nie wskazuje, aby obie strony konfliktu chciały dogadać się w tej sprawie (inaczej ogarnęliby to dawno temu).
To nie pierwsza tego typu sytuacja. Jest mikroskopijna szansa, żeby coś miało się zmienić. Specem od prawa nie jestem, nie znam szczegółów sprawy, aby ustosunkować się do tego. Najważniejsze dla mnie, jako dla zwykłego fana DC, żeby film trafił do kin zgodnie z planem i każdy kto chciał mógł go obejrzeć po swojemu
źródło: Gunnverse


