Zbroje Supermana
Zrobiła się moda na wciskanie Supermanowi kostiumów stroniących od spandexu na rzecz zbroi. Oczywiście tymczasowych kostiumów. Na wstępie zaznaczę, że celowo posłużę się komiksowymi okładkami zamiast kadrami. W ten sposób unikam graficznych spoilerów, ponieważ są to oficjalne „materiały promocyjne”. Oczywiście ostrzegam przed fabularnymi spoilerami w dalszej części postu.
Scenarzyści obu głównych serii o Supermanie (Johnson w „Action Comics” i Williamson w „Superman”) osłabili tymczasowo głównego bohatera. Na tyle został osłabiony, że niebezpieczne dla niego byłoby superbohaterzenie. Ale Clark jak to Clark, nie może usadzić tyłka na miejscu, bo w Metropolis wiecznie coś się dzieje. I tu z rozwiązaniem przychodzi otoczenie Supermana.

Supermana otrzymał na końcu „Action Comics #1058” zbroję od Johna Henry’ego Ironsa (Steela) upodobnioną do jego. Zbroja dodatkowo posiada miecz i tarczę, dlaczego? Irons tłumaczy to umiejętnościami gladiatorskimi, które Superman wyrobił podczas pobytu na Warworld. Clark przetestował uzbrojenie w kolejnym numerze, podczas walki z grupą przeciwników. Było to krótkie starcie bez zbędnych zwrotów akcji. Zbroja miała krótką żywotność, ponieważ jeszcze w tym samym numerze poddano Supermana ładowaniu promieniami słonecznymi, co całkowicie przywróciło go do zdrowia (zatem zbroja została odstawiona w kąt). Nie da się nie odnieść wrażenia, że zbroja była całkowicie zbędna, jeśli posłużyła jednej, małoznaczącej akcji, w której Supermana mogła wyręczyć rodzinka przebywająca w mieście.
Kolejną zbroję otrzymał Superman od Luthora w „Superman #9”. Prawidłowym stwierdzeniem będzie, że Luthor oddał Clarkowi swoją starą zbroję (zieloną), a eS ją przerobił pod siebie. Zbroja miała nie tylko wzmocnić Supermana, ale i dodatkowo chronić go przez kryptonitem. Ciężko na ten moment ocenić jak długo Superman będzie z niej korzystał, ponieważ Clark pod koniec „Superman #9” trafił do przeszłości (lub alternatywnej ziemi), gdzie jako kowboj chce zrabować pociąg.

Czy któryś z pomysłów był dobry lub potrzebny? Wątpię. Głośniej było o zbrojach w materiałach promocyjnych i zapowiedziach, niż żyło to w komiksie. Wprowadzenie zbroi miało jakiś sens fabularny, ale praktyka pokazała, że były one zbędne i lepsze rezultaty mogli scenarzyści wykręcić innymi pomysłami np. Johnson mógł zaangażować rodzinkę eSa w „Action Comics” do jednorazowej, nic nie znaczącej akcji zamiast posługiwać się zbroją (tym bardziej, że rodzinka przyleciała na miejsce po wszystkim…).


