Spór o Batmana w DC Studios?
Półtora roku temu James Gunn ogłosił pierwszy rozdział „Gods and Monsters”. Od tego czasu regularnie otrzymujemy nowe informacje o projektach realizowanych przez DC Studios, a pierwszy pełnoprawny projekt ruszy w grudniu. Jednak wciąż brakuje szczegółów na temat „The Brave and the Bold”, czyli pierwszego projektu z Batmanem i jego rodziną, którzy mają być jednym z filarów DCU.
Według Jeffa Sneidera, cierpliwość Davida Zaslava, szefa Warner Bros., zaczyna się kończyć. Szefostwo podobno oczekuje od Jamesa Gunna i Petera Safrana szybkiego przedstawienia aktora, który wcieli się w rolę Batmana. Według tego samego źródła istnieje możliwość, że Batman grany przez Roberta Pattinsona zostanie włączony do DCU po premierze drugiej części „The Batman” w 2026 roku, co kłóciłoby się z założeniami Matta Reevesa, który odmówił Gunnowi kilka miesięcy temu, a sam reżyser chce trylogii filmowej (wzbogaconej spin-offami jak „Pingwin”)
Oczywiście pamiętajcie, że jest to opis sytuacji przez Jeffa Sneidera powołującego się na swoje źródła, nic oficjalnego. Z dystansem należy podchodzić do takich „wycieków”. Co nie oznacza, że coś nie jest na rzeczy. Zakładając ten czarny scenariusz…
.. to nie jestem wielce zaskoczony. Po pierwsze, prowadzenie równolegle dwóch osobnych projektów z udziałem tak ikonicznego superbohatera jest ryzykowne, o czym pisałem niejednokrotnie. Po drugie, prace nad Batmanem w DCU stoją w miejscu z powodu innych projektów (i prac nad scenariuszem, które mają pierwszeństwo przed castingami), co jest problematyczne, biorąc pod uwagę, że pierwszy rozdział DCU miał zakończyć się w 2027 roku. Oczywiście, wciąż jest sporo czasu, a produkcja filmu nie musi trwać latami, co pokazuje przykład „Supermana”. Wywieranie presji może wpłynąć na podejście Gunna, co do osadzania aktorów w rolach (ponownie, najpierw scenariusz, potem castingi) i priorytetu realizowanych projektów (stąd krótka piłka do wykreślania projektów z listy, czy zmiany koncepcji na uniwersum) i kształtu uniwersum (już jest jakiś zarys, należałoby go modelować chcąc wdrożyć „The Batman” do DCU).
Najgorszym scenariuszem może być presja ze strony zarządu (czyt. Zaslava) na prace Gunna i Safrana. Historia pokazuje, że zbyt duży wpływ szefostwa często negatywnie wpłynąć na twórczą wolność reżyserów przy kreowaniu uniwersum konkurującego z MCU. Choć DCU oficjalnie wystartuje dopiero za dwa miesiące z hakiem, już teraz pojawiają się doniesienia o presji, co może się nasilić w kolejnych latach, zwłaszcza JEŚLI wyniki finansowe nie będą zadowalające (Gunn i Safran będą w gorszym położeniu podczas rozmów, jeśli „Superman” nie zarobi na siebie) – nic dziwnego z biznesowego punktu, że zarząd rozważa włączenie Batmana Pattinsona do DCU („The Batman” zrobił na siebie, „Pingwin” cieszy się dobrą opinią i ma sporą oglądalność).
Największe obawy budzi jednak ewentualne włączenie Batmana Pattinsona do DCU. Chociaż może to wydawać się logicznym krokiem (nie miałbym nic przeciwko kilka miesięcy temu, lubię tego Batmana), fabularnie i klimatycznie będzie to problematyczne. Koncepcyjnie „The Brave and the Bold” zakłada, że Batman ma już syna i rozwiniętą rodzinę Batmana. W „The Batman: Part II” musiałoby się wydarzyć BARDZO DUŻO, aby takie przejście miało sens, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że akcja filmu ma rozgrywać się tydzień po wydarzeniach z serialu „Pingwin”, czyli 2-3 miesiące po pierwszym filmie. O ile włączenie Damiana można sensownie wykonać (nadal nie znamy przeszłości Bruce’a Wayne’a), tak trudniej będzie z resztą Batrodzinki (szczególnie pod kątem relacji bohaterów). Klimatycznie miały to być zupełnie inne Batmany, więc wizja Matta Reevesa musiałby zmienić się o 180 stopni w drugiej części.
źródło informacji: Immersja


