Muzyczne i musicalowe sekwencje w DC!

Czujecie niedosyt po musicalowych sekwencjach „Joker: Folie à Deux”? To nie pierwszy raz, kiedy DC próbowało swoich sił w tym gatunku. Oto kilka moich ulubionych przykładów:

  • Karaoke Negative Mana z 8. odcinka 1. sezonu „Doom Patrol”. Piękna sceneria, świetna choreografia i chwytliwy kawałek dobrze zaśpiewany. Fabularnie scena może nie miała dużego znaczenia, bo działa się w głowie bohatera, ale oddawała jego emocje wynikające z sytuacji i były rozwojowe dla dalszej historii.
  • Muzyczna sekwencja Immortusa w 9. odcinku finałowego sezonu „Doom Patrol”. Mroczna, klimatyczna scena, będąca podbudową pod finałowe starcie. Ładnie zaśpiewany kawałek dał historii ciut grozy. Sekwencja płynnie wynika z fabuły i pasuje do charakteru Immortusa oraz tego, co symbolizował w serialu. Realizacja naprawdę robi wrażenie i wywołuje ciarki!
  • Kolejne karaoke, tym razem ekipa Flasha żegna Cisco do piosenki Lady Gagi w 12. odcinku 7. sezonu w „The Flash”. Krótka, energiczna scena, która emanuje autentycznym vibe’em przyjaźni, widocznej nie tylko na ekranie. To jedna z tych scen, do których chętnie wracam – ma dla mnie osobiste znaczenie.

Jest tego więcej, ale podałem moje ulubione momenty. Warto też wspomnieć o muzycznym crossoverze Arrowverse „Duet”, w którym cała fabuła kręciła się wokół konkretnego przeciwnika i angażowała niemal całą obsadę dwóch seriali. Fabuła może nie była zbyt porywające, ale sensownie to wymyślono, a realizacja na poziomie audiowizualnym była solidna – kilka fajnych numerów, parę miłych wokalnych niespodzianek.

P.S. I tak wszyscy wiemy, że nikt i nic nie przebije openingu „Peacemaker”