David Corenswet jako Superman (Opinia)

Polubiłem Davida Corensweta jako Superman! Dlaczego?

Aktor świetnie odnajdywał się jako Clark i Superman, płynnie balansował między jedną tożsamością a drugą, miał odpowiednią chemię ze wszystkimi aktorami/postaciami. Widać, że aktor odrobił pracę domową, przygotował się fizycznie i psychicznie do roli co przełożyło się na ekranie m.in. był prawdziwy, autentyczny w oddawaniu pozytywnych emocji, co widać po dołączonym zdjęciu do postu. Dostałem takiego Supermana jakiego oczekiwałem zobaczyć na wielkim ekranie.

Ale… to jeszcze nie ten moment, żebym mógł z czystym sumieniem napisać „to jest mój Superman”. W filmie było za dużo akcji i postaci (+ przy niektórych był miękką fają – scena walki z Kaiju), żebym mógł zobaczyć więcej interakcji Supermana z otoczeniem/ludźmi lub rodzinnego ciepła, które jest ważne u Supermana. Na tej płaszczyźnie lepiej wypada Tyler Hoechlin w „Superman & Lois”. Nie będzie łatwe dla Corensweta przeskoczyć pewnych płotków, ponieważ seriale oferują więcej czasu na rozwinięcie wybranych elementów/wątków, które mimo prostoty są istotne w budowaniu wizerunku postaci. Wierzę i trzymam kciuki za całą ekipę DCU, że kolejne produkcje umocnią pozycję Supka Corensweta i za 2-3 lata będę mógł napisać „tak, to mój Superman do cholery!”.

Corenswet miał przed sobą trudne zadanie. Poza odegranie swojego na ekranie, musiał udowodnić części widzów, że zasadne było zastąpienie nim Cavilla. Uważam, że sprostał zadaniu – oczywiście mając na uwadze, że kreacja Supermana DCEU jest zupełnie inna od Supermana DCU. Kwestia, co kto woli. Obydwaj aktorzy świetnie sprawdzali się w swoich koncepcjach. Nie ma co srać żarem i odgórnie przekreślać nowego aktora tylko dlatego, że ktoś nie wybrał Cavilla – pretensje należy kierować przede wszystkim do poprzednich zarządów, które zaorały postać/aktora, a do Cavilla była przypięta łatka (wieku również nie przeskoczy), której byłoby trudno wyzbyć sie w DCU, a tu jednak jest zupełnie inny kierunek kreatywny.