Czerwony Dzik w drugim sezonie „Peacemaker”
Czerwony Dzik w drugim sezonie „Peacemaker”, czyli postać, którą nie wiem jak traktować – na poważnie czy ze śmiechem!
Jest to taka mieszanka wedlowska koncepcji (od konkretnego „indiańca” po komediowego łowcę), że tylko Michael Rooker mógł go zagrać. Nie wyobrażam sobie, aby ktoś inny miał z taką powagą wpieprzać orle odchody. Postać jest odstrzelona do tego stopnia, że idealnie wpisuje się w konwencję seriale, a na dodatek… Orzelek ma pełnoprawnego arcywroga – jak na prawdziwego superbohatera przystało!
Czerwony Dzik (org. Red St. Wild) to zupełnie nowa postać wymyślona na potrzeby serialu. Jednak mistyczne moce z naciskiem na „trzecie oko” są elementami występującym w komiksach DC m.in. Trigon posiada taką zdolność, właśnie dzięki niej może wnikać w czyjeś umysły lub tworzyć projekcie (coś podobnego stworzył Czerwony Dzik w czwartym odcinku).
Bez szans, aby Czerwony Dzik był poważnym zagrożeniem. Obstawiam, że odstrzelą go do końca sezonu, ale… może motyw „trzeciego oka” to zapowiedź mistycznych wątków (zagrożeń?) jak wspomniany wcześniej Trigon? Demon tak beznadziejnie został potraktowany w „Titans”, że bardzo, ale to bardzo chciałby, aby Gunn wykorzystał go jako pełnoprawnego złola (ma wszystko, aby stanowić główne zagrożenie jakiegokolwiek rozdziału DCU, a przypominam, że studio ma w planach aktorskich „Teen Titans”).
P.S. Orzeł Prime… no myślałem, że jebnę ze śmiechu


