Wojownicze Żółwie Ninja. Ostatni Ronin (Opinia)
„Wojownicze Żółwie Ninja. Ostatni Ronin„? Najmroczniejszy komiks z Żółwiami Ninja, jaki kiedykolwiek czytałem!
Ostatni Ronin to postapokaliptyczna historia, w której Żółwie Ninja i Splinter zostali wymordowani, a jedyny ocalały Żółw pragnie zemścić się za swoją rodzinę. Od samego początku wciąga mroczny klimat opowieści, w którym upływ czasu i wydarzenia z przeszłości są wyraźnie odczuwalne – od zmian w architekturze miasta po stan bohaterów. Komiks przez cały czas utrzymuje ponury nastrój, nie ulegając pokusie tanich żartów czy happy endów. Dojrzałość tego świata przejawia się w brutalnych scenach walki, gdzie krew płynie obficie, ale nie ma przesadnej ilości trupów. Twórcy sprawnie przeplatają teraźniejsze wydarzenia z retrospekcjami, które rzucają światło na przeszłość. Co ciekawe, mimo że fabuła zakłada śmierć wszystkich Żółwi, są one obecne jako zjawy, które towarzyszą bohaterowi.
Mimo że komiks wywarł na mnie dobre wrażenie, pewne aspekty nie do końca zadziałały. Szybko przestałem odczuwać traumę i samotność głównego bohatera, ponieważ martwe Żółwie często pojawiały się jako interaktywne zjawy z przeszłości, z którymi prowadził dialogi o otoczeniu w formie wymiany poglądów. Uważam też, że główny bohater stracił swoje indywidualne cechy, które odróżniałyby go od reszty. Choć zmiany te są fabularnie uzasadnione, wydają się zbyt przerysowane, co odbiera mu unikalność. Również antagonista nie jest wystarczająco charyzmatyczny i oryginalny – w porównaniu do swoich korzeni wypada blado, przez co trudno go zapamiętać, a twórcy zbyt bezpiecznie go przedstawili.
Zachwyciły mnie natomiast szczegółowe ilustracje, które cały czas dbają o realistyczne proporcje i anatomię bohaterów. Detale są dopracowane, a mroczny ton opowieści jest konsekwentnie utrzymywany przez cały komiks.
Dziękuję wydawnictwu Nagle Comics za komiks. Wydawnictwo nie miało wpływu na opinię i treść.


