Marvel. Noir (Opinia)

„Marvel Noir”? Komiks świetny, ale tak do połowy!

Marvel Noir” to zbiór czterech czteroczęściowych historii, osadzonych w klimacie noir. Każda z nich stanowi zamkniętą całość, bez powiązań między sobą. Niektóre opowieści idealnie oddają klimat noir, tworząc angażujące, moralnie skomplikowane historie, jednak inne podejścia są nieco leniwe i nie do końca wykorzystują potencjał tej konwencji.

Historia z Daredevilem to prawdziwy majstersztyk noir. Opowiada o gangsterskiej wojnie, w której Daredevil zostaje uwikłany przez swoją obsesję na punkcie tajemniczej kobiety. Fabuła zaskakuje licznymi zwrotami akcji i stawia pod znakiem zapytania moralność bohaterów, a psychologiczne portrety postaci nadają tej historii dodatkowej głębi. Ilustracje, pełne mrocznych tonów i przerysowanych cieni, idealnie budują atmosferę. Jedynym słabszym punktem jest uczucie Daredevila do kobiety, którego źródło nie jest do końca wyjaśnione.

Równie udana jest historia z Luke’iem Cage’em. Opuszczając więzienie, Cage musi zająć się dwoma morderstwami, które początkowo wydają się ze sobą niepowiązane. Ta opowieść w pełni oddaje klimat noir, ograniczając akcję na rzecz śledztwa. Choć tempo rozwoju fabuły momentami wydaje się zbyt szybkie, to surowy charakter Cage’a, który nie boi się przekraczać moralnych granic, doskonale wpisuje się w ten styl. Co ciekawe, zaskakujący zwrot akcji związany z jego mocami dobrze współgra z przyziemnym tonem historii.

Niestety, historia z Iron Manem to zupełne nieporozumienie. Po nieudanej ekspedycji badawczej Tony Stark próbuje odkryć sekrety Atlantydy, ale ta opowieść w ogóle nie przypomina noir. Bardziej kojarzy się z Indianą Jonesem w świecie superbohaterów – dominuje tu przygoda, akcja i optymistyczny klimat. Dopiero w finale historia nabiera ciekawego tonu, kiedy ukazano wytrzymałość Starka i jego walkę o przetrwanie. Elementy rodzinne w końcówce stanowią udany zwrot o 180 stopni, ale to trochę za mało.

Na końcu mamy opowieść z Punisherem, która jest solidna, ale niestety przewidywalna. To kolejna historia, w której Frank Castle likwiduje gangsterów, choć tym razem motywacja Punishera ma inny, rodzinny wymiar. Jest brutalnie, mrocznie i miejscami naprawdę mocno, a wątek rodzinny jest odświeżony, aby pasował do danego świata. Jednak trudno tu znaleźć coś oryginalnego, czego nie widzieliśmy już setki razy w innych opowieściach o Punisherze.

Dziękuję wydawnictwu Egmont za komiks. Wydawnictwo nie miało wpływu na opinię i tekst.