Batsygnał w finale „Pingwin”
Brak Batmana w „Pingwin” był miejscami wyczuwalny, a niestety finał serialu niewiele w tej kwestii zmienił. Z jednym wyjątkiem – ostatnia scena, w której zapalono BATSYGNAŁ!
MAŁA RZECZ A CIESZY!
Detal wpasował się w zmiany zachodzące w Gotham. Świetnie ulokowane ostrzeżenie dla Oswalda i wprowadzenie do „The Batman: Part II”, gdzie Mroczny Rycerz może stawić czoła Pingwinowi w obronie pokrzywdzonych. Finał wytyczył jasny kierunek dla mafijnych przetasowań i politycznej walki o władzę, w której korupcja sięga coraz głębiej – widzę potencjał, aby wokół tego zbudować fabułę drugiego filmu zamiast sięgać po nowe osobistości z galerii przeciwników Batmana. Potencjał, aby ukazać skorumpowaną część Gotham (czyli pierwotne założenia skasowanego serialu o GCPD w tym świecie), co Matt Reeves może wykorzystać dla duetu Batman-Gordon oraz… wprowadzenia Trybunału specjalizującego się w korupcjach, budowaniu wpływów, działaniu z ukrycia itp. Zobaczyłbym w tych klimatach Harvey Denta, o którego aż się prosi, jeśli Oswald chce szkodzić wrogom poprzez linię prawa.
Wybaczcie, że wspominam o Batsygnale dzień po premierze odcinka na polskim MAX.. Nie poruszałbym tego tematu tak szybko, gdyby oficjalne konta DC nie opublikowały tego kadru na swoich profilach w mediach społecznościowych zaraz po premierze w Stanach. Co oficjalne to oficjalne,..


