Jonah Hex (2010) – Recenzja
„Jonah Hex” to amerykańska ekranizacja przygód bohatera komiksowego, Jonaha Hex’a, wyreżyserowana przez Jimmy’ego Haywarda w 2010 roku. Produkcja nie miała swojej premiery w polskich kinach. Powód? Brak sukcesu finansowego za granicą.
„Jonah Hex” nie jest typową ekranizacją przygód superbohatera z moralnymi zasadami, ratującym kobiety i dzieci, zwalczającym zło i oszczędzającym przestępców. Tak naprawdę skrót historii głównego bohatera poznajemy już na samym początku filmu. Jest to po prostu mini retrospekcja, która – nomen omen – pomija znaczącą ilość szczegółów zawartych w komiksie. Dowiadujemy się z niej, że Jonah jest byłym żołnierzem wojsk konfederatów, którego ciężko określić mianem przykładnego. Wielokrotnie podważał rozkazy generała Turnbulla, kierując się przy tym własnymi zasadami. Pewnego razu posunął się o krok za daleko. Zamordował swojego przyjaciela z wojska, będącego zarazem synem generała, wskutek czego został uznany za zdrajcę. Na tym jednak nie koniec konsekwencji; czyn Hex’a skutkował również wydaniem wyroku na jego rodzinie, którą spalono żywcem na oczach naszego bohatera, zaś samego Jonah’a oszpecono i pozostawiono w tym stanie na pastwę losu. Ze szponów śmierci ratują go członkowie plemienia indiańskiego. Jonah dochodzi do siebie u plemienia czerwonoskórych, a następnie udaje się w samotną tułaczkę po Dzikim Zachodzie, po drodze odkrywając interesującą zdolność. Otóż potrafi on – choć jedynie przez krótki czas – porozumiewać się ze zmarłymi.
Tyle słowem wstępu. A wątek główny? Otóż Jonah znany jest jako łowca nagród. Większość ludzi nie pała do niego sympatią. Wielokrotnie zostaje oszukiwany podczas realizacji zleceń. Identyczna sytuacja ma miejsce na początku filmu. Na horyzoncie pojawia się nowe zagrożenie. Jest nim były dowódca Jonah’a, generał Turnbull. Banita, który przeżył w pożarze, postanawia przystąpić do realizacji złowieszczego planu. Chce zniszczyć Amerykę przy wykorzystaniu nowej, zaawansowanej technologii. Tylko Jonah może powstrzymać Turnbulla i uratować kraj przed zniszczeniem.
„Jonah Hex” z 2010 roku znacząco nawiązuje do komiksu. Począwszy od występujących w nim postaci znanych z zesztytów (Jonax Hex, Quentin Turnbull, Lilah Bruke, Porucznik Grass itp), po arsenał, jakim dysponuje bohater. Sam film jest stosunkowo krótki i nie brakuje w nim elementów akcji, co jest zarówno jego plusem, jak i… minusem. Czytelnik komiksu bez trudu zauważy bowiem, że cała masa wątków nie rozstała przez to rozwinięta, co zresztą odnieść można również do relacji pomiędzy bohaterami.
Podsumowując; Josh Brolin perfekcyjnie oddał charakter bezwzględnego Jonah’a, niemniej jednak uwagi można mieć wobec Megan Fox, której obecność w filmie wydaje się… po prostu zbędna. Niewykluczone, iż miała być ona jedynie małym wabikiem dla męskiej części publiczności, co można wnioskować po skąpych strojach, w jakich występuje aktorka.
Osobiście szczerze polecam obejrzenie omówionego tytułu. „Jonah Hex” jest nowoczesnym westernem, przepełniony akcją. Opowiedziana historia nie jest poruszająca, zapadająca w pamięć widza, ale wiernie oddaje klimat i charakter komiksu. Film może nie przypaść do gustu wymagającym widzom, ale nic nie stracicie, tym bardziej, że trwa on jedynie 1.5h.
Reżyseria: Jimmy Hayward
Scenariusz: Mark Neveldine, Brian Taylor
Gatunek: Wester, Fantasy
Produkcja: USA
Permiera: 17 czerwca 2010 rok
Obsada:
Josh Brolin – Jonax Hex
Megan Fox – Lilah
Jon Malkovich – Quentin Turnbull
Michael Fassbender – Bruke
Will Arnett – Porucznik Grass
Aidan Quinn – Prezydent Grant
Michael Shannon – Doc Cross Williams
Wes Bentley – Adleman Lusk