Warsaw Comic Con IV Edycja – Relacja

Kolejna edycja WCC za nami. Na IV już edycji nie zabrakło członków naszej redakcji. Poniżej kilka słów od każdego z nas na temat zorganizowanych targów na terenie Warszawy. Czy było warto?

Opinia Sebastiana

Czwarta edycja Warsaw Comic Con, i zarazem czwarta edycja, w której udało mi się wziąć udział. Poprzednie edycje nie stroniły od mniejszych lub większych wpadek. Muszę przyznać, że ta edycja była wyjątkowa i zdecydowanie najlepsza ze wszystkich. Obydwie hale były przesiąknięte świetnie zagospodarowanymi strefami z atrakcjami. Zaskoczyła mnie strefa gejmerska, która w tym roku robiła ogromne wrażenie. Mnóstwo stanowisk ze zróżnicowanymi grami ograniczyła kolejki do minimum lub do zera. Nawet przy takich tytułach jak nowa odsłona „Assassin’s Creed” czy polskiej nowości „World War III”. Podobnie prezentowała się hala wystawców, choć tu można ponarzekać na zbyt wielką ilość atrakcji, która momentami utrudniała swobodne przemieszczanie się po terenie targów. Kwestia zdecydowanie uporczywa dla cosplay’erów.

Na tegorocznej edycji dopieszczone zostały strefy serialowe. Bardzo dobrze zagospodarowana została wioska Wikingów (kilka klimatycznych atrakcji, przy których była możliwość cyknięcia fotki) oraz moja ulubiona, strefa The Walking Dead. Niestety na atrakcyjności tych stref ucierpiała zapowiadana strefa Spider-Mana, która ograniczała się do jednego posągu i dwóch gablot z figurkami do zakupu. Podobnie ucierpiała strefa Władcy Pierścieni, która mimo bardzo fajnego przygotowania, została dosłownie wciśnięta w kąt, przez co była ciężka do zaobserwowania.

Wskazane przeze mnie uszczerbki zostały wynagrodzone dobrze przygotowaną strefą atrakcji dla dzieci (np. ściana wspinaczkowa) oraz strefą filmu, przy której mnóstwo cosplayerów miało możliwość wykonania sobie zdjęć, a oryginalne dodatki z planów filmowych (np. Star Wars) przyciągały wzrok wielu uczestników targów (w tym moje). Prócz tego organizatorzy poświęcili jedno z pomieszczeń na polskich komiks. Mogliśmy ujrzeć m.in. ogromną wystawę oryginalnych kadrów z polskich komiksów (jedna z moich ulubionych stref).

Teraz najważniejsza kwestia – Strefa Gwiazd oraz konkursu Cosplay. Obydwie zostały przygotowane bardzo dobrze. Konkurs cosplay odbywał się na sporej scenie z dobrym nagłośnieniem. W konkursie wzięło udział wielu cosplayerów, których stroje i występy stały na bardzo dużym poziomie. Przyczepić się można co do lokalizacji sceny, ponieważ tym razem zostały ulokowana przy jednym z wejść, co utrudniało niezainteresowanym konkursem przemieszczanie się. Osobiście bardzo odpowiadało mi ulokowanie konkursu na III edycji. Bardzo dużą poprawę otrzymała strefa gwiazd. Świetnie ulokowana scena, na której odbywały się panele z aktorami, bardzo dobrze ulokowana strefa autografów, która umożliwiała dobry widok na aktorów, oraz idealna strefa zdjęciowa. Tym razem zdjęcia odbywały się w zasłoniętych miejscach przed wzrokiem gapiów, co gwarantowało większą prywatność dla gwiazdy + fana. Myślę, że było to komfortowe rozwiązanie dla wszystkich.

Kolejna edycja WCC podniosła dotychczasowym poziom. Wróciłem z targów usatysfakcjonowany i jestem spokojny o kolejne edycje. Mam tylko nadzieję, że organizatorzy zadbają kolejnym razem o lepszą lokalizację konkursu cosplay oraz o lepsze zagospodarowanie strefy gastronomicznej. Niestety tym razem nie spędziłem na niej ani chwili dłużej z powodu niedogadzającej pogody. Zabezpieczenie strefy polem namiotowym lub przeniesienie jej do wnętrza hali byłoby wystarczającym rozwiązaniem. Niemniej bawiłem się bardzo dobrze i z pewnością wybiorę się na kolejną edycję!

Opinia Jędrzeja

Czwarta edycja Warsaw Comic Conu była pierwszą w której miałem przyjemność uczestniczyć. Na początek, organizatorom należy się gigantyczny plus za zapewnienie uczestnikom darmowego transportu praktycznie spod samego Pałacu Kultury i Nauki do Ptak Warsaw Expo w Nadarzynie gdzie odbywała się impreza. Dla ludzi spoza Warszawy (do grona których się zaliczam) było to wielkie udogodnienie, oszczędzające wiele czasu i nerwów związanych z dojazdami i przesiadkami, a centrum Warszawy jest miejscem na tyle charakterystycznym, że dotarcie tam nie było problemem. Wydarzenie odbywało się w dwóch gigantycznych halach, a zagęszczenie atrakcji na metr kwadratowy powodowało, że momentami były problemy z płynnym przemieszczaniem się. Co prawda nie udało się dostać na żadną z prelekcji, ale spędziłem trochę czasu na wystawie komiksu, strefie Xboxa, Ricka i Morty’ego czy nawet na wrotkarni. Będąc cosplayerem udało mi się nie tylko zdobyć kilka niezłych zdjęć z profesjonalnego studia, ale podczas konkursu cosplay podejrzałem na scenie (i nie tylko na niej) lepszych „kolegów po fachu”, od których wyniosłem kilka cennych porad. Organizatorom udało się zaprosić do Polski wiele twarzy bardziej lub mniej znanych zainteresowanym popkulturą. Ja osobiście nie zdecydowałem się na wykupienie możliwości zrobienia sobie zdjęcia z żadną z nich, jednak uczestniczyłem w panelach dyskusyjnych z Johnem Rhysem Daviesem (Gimli z „Władcy Pierścieni”), Clivem Standenem (Rollo z „Wikingów”), Rickiem Cosnettem (Eddie Thawne z „Flasha”) i Jimmym Vee (R2D2 z „Gwiezdnych Wojen”). Towarzystwo znajomych uświetniło imprezę i wszystko razem sprawiło że na IV edycji Warsaw Comic Conu bawiłem się bardzo dobrze. Jedyny poważny minus imprezy jaki jestem w stanie podać to brak jakiejś wyraźnie oznaczonej szatni w której cosplayerzy mogliby zostawić swoje rzeczy. Nawet jeśli coś takiego istniało, to żaden z cosplayerów nie wiedział o istnieniu takiej szatni. Jest to jednak problem, którego doświadczy tylko nieduży ułamek odwiedzających Ptak Warsaw Expo, który można by było rozwiązać poświęcając trochę miejsca przeznaczonego na wystawy na wstawienie kilkunastu szafek dla cosplayerów. Mimo tego udogodnienia bawiłem się całkiem dobrze i myślę że pojawię się również na kolejnej, wiosennej, V edycji Warsaw Comic Conu.