Misterium

„The Mystery Play” to komiks autorstwa Granta Morrisona i rysownika Jona J. Mutha, opublikowany w 1994 roku w ramach imprintu DC Vertigo. Rok później Muth otrzymał za ten tytuł Nagrodę Eisnera dla najlepszego artysty komiksowego. Być może niewielu z Was wie, że „The Mystery Play” wydany został również w Polsce. Miało to miejsce w październiku 2008 r. za sprawą nieistniejącego już wydawnictwa Manzoku. Czy „Misterium”, bo tak brzmi polski tytuł, to komiks wart uwagi? Jak najbardziej.

„Pewnego dnia, małe angielskie miasteczko staje się areną wzajemnych oskarżeń i podejrzeń. Oto dzień wcześniej brutalnie zamordowano aktora, który w miejscowych Misteriach grał postać Boga. W sam środek zamieszania wkracza detektyw, który nie jest tym, na kogo wygląda… Człowiek, który rozpaczliwie pragnie rozwiązać tajemnicę odkupienia miasta… i siebie samego.”

Tak oto prezentuje się opis komiksu zawarty na tylnej stronie okładki. Muszę przyznać, że z początku spodziewałem się dość przewidywalnej fabuły (morderstwo, detektyw, znalezienie winnego), jednak w rezultacie tytuł ten potrafił mnie zaskoczyć i zmusić do pewnych rozważań. Wspomniane Misteria miały być dla miasteczka rodzajem duchowego oczyszczenia, odkupienia i zintegrowania lokalnej społeczności. Jednakże Bóg nie żyje. Pod pretekstem śmierci aktora Morrison stawia nam sporo pytań czysto egzystencjalnych. Autor pyta chociażby o życie bez Boga, o nasze człowieczeństwo i o to, co dzieje się z duszą po śmierci. Oczywiście nie udziela na te zagadnienia odpowiedzi, tak samo jak nie przedstawia nam definitywnego i jednoznacznego zakończenia. Na wszystkie pytania i niedopowiedzenia czytelnik musi odpowiedzieć sobie sam.

Muszę przyznać, że „Misterium” to komiks niezwykle dojrzały i przemyślany. Grant Morrison umiejętnie łączy sprawy rzeczywiste, w tym prowadzenie śledztwa przez detektywa Carpentera i lokalną dziennikarkę Annie Woolf, ze sprawami religijnymi. Linearna fabuła trzyma czytelnika w napięciu od początku do końca i potrafi mocno zaskoczyć. Nie ma jednak co spodziewać się wielu zwrotów akcji, ponieważ komiks liczy sobie niecałe 80 stron. To krótka, lecz bardzo satysfakcjonująca lektura.

Jak wspomniałem we wstępie, „Misterium” otrzymało w 1995 r. Nagrodę Eisnera dla najlepszego artysty komiksowego. Uważam, że słusznie. Plansze w wykonaniu Jona J. Mutha z początku kojarzyły mi się z pracami Dave’a McKeana, jednak w moim odczuciu są one o wiele, wiele bardziej realistyczne. Nie brak im jednak podobnego, mrocznego i depresyjnego klimatu, który idealnie pasuje do treści komiksu. Ten zaś wydany został u nas w miękkiej oprawie i nie zawiera jakichkolwiek materiałów dodatkowych. W USA oprócz premiery z 1994 r. „The Mystery Play” zostało wznowione tylko raz – w roku 2017 razem z komiksem „Sebastian O”, którego autorem jest również Grant Morrison. W Polsce nie było innych wydań oprócz tego omawianego w recenzji.

„Misterium” to tytuł zdecydowanie wart polecenia nie tylko miłośnikom Szalonego Szkota, ale także tym, którzy oczekują od komiksów „czegoś więcej”. W chwili obecnej należy go jednak traktować jako ciekawostkę z uwagi na to, że dostępny jest tylko z drugiej ręki. Kto wie, może kiedyś doczekamy się nowego wydania…

Korekta tekstu: Marek Kamiński