City Boy #1
Zaskakująco dobra premiera czyli „City Boy #1” (Streszczenie, wrażenia).
Streszczenie komiksu:
Poznajcie Camerona Kima, tytułowego „City Boy”. Cameron jest bezdomnym nastolatkiem, którego w dzieciństwie matka zostawiła dziadkowi. Nie wiemy jak potoczyły się dalsze losy chłopca poza tym, że otrzymał nietypowe zdolności. Jako chłopiec wpadał w tarapaty. Pewnego razu dotarł do magazynu, w którym szalony naukowiec skonstruował machinę do komunikacji ze świadomością miasta. Eksperyment wymknął się z rąk, maszyna oszalała i uwolniona świadomość zabiła fundatorów. Maszyna oszczędziła Camerona. Zamiast tego dała mu zdolności m.in. wtapianie się w miasto, swoboda zmiana struktur miejskich czy widzenie przez ściany (nawet osoby) w otoczeniu miejskim. Naukowiec chciał wykorzystać chłopca do swoich celów, ale ten pod wpływem emocji zabił wszystkich.
Cameron obecnie mieszka w porzuconej piwnicy. Przyczepił się do niego włóczęga Fujimoto, któremu pomógł kilkoma dolarami. Niestety włóczęga miał na pieńku z szefem Moon Cut, lokalnego gangu. Chung chciał zrekrutować Camerona. Chłopak zbuntował się i pod wpływem wspomnień zabił wszystkich. Widać, że chłopak nie pierdzieli się w tańcu.
Okazuje się, że Cameron był obserwowany przez Intergang pracujący dla… Darkseida! Mannheim otrzymał polecenie od władcy Apokolips – ma sprowadzić chłopaka.
Wrażenia z komiksu:
„City Boy” jest jedną z nowości „Dawn of DC”, na które niespecjalnie czekałem. Koncept nie zainteresował mnie w ” Lazarus Planet: Legends Reborn”. Dałem szansę serii chcąc być na bieżąco z kierunkiem nowej linii wydawniczej. I nie żałuję, ponieważ była to bardzo dobra #1.
Greg Pak konkretnie przedstawił postać, która stroni od tradycyjnych wartości. Zbuntowany nastolatek ma silnie zarysowany charakter, co więcej ma powody, żeby postępować mało moralnie. Seria zdaje się stronić od tradycyjnej superbohaterszczyzny, co jest właściwym kierunkiem, ponieważ moce chłopaka są bardzo zagadkowe. Zarówno one, jak i aparycja Camerona, wyróżniają się mając w sobie duże pokłady traumy, koło której ciężko przejść obojętnie.
Pozytywnie odbieram cliffhanger. Spodziewałem się, że seria będzie z dala trzymała się od nurtu DC. A tu proszę. Nie dość, że mamy konkretne nawiązanie to jeszcze w postaci Darkseida!