Green Lantern #2
Hal Jordan zmienia pracę czyli „Green Lantern #2” (streszczenie, wrażenia).
Streszczenie komiksu:
Hal Jordan skopał dupsko przeciwnikowi noszącemu zbroję Manhuntera. Następnie zabrał się ekipę demolującą, która okradała bank. W tym celu stworzył grupę widm straszących opryszków. Hal żył pełnią swobody do momentu wzniesienia kwarantanny nad ziemią. W tym momencie utracił połączenie z pierścieniem.
Nie powinniśmy przejmować się losami Hala, ponieważ była to akcja sprzed miesiąca. W teraźniejszości zaczyna szukać pracy, po tym jak Carol zwolniła go. W ciągu dnia zmieniał pracę kilkukrotnie. Każdą tracił po 1.5h. Po trudach znalazł pracę jako jeden z pilotów. Pech chciał, a może szczęście, że pilotuje samolot, do którego wsiada Carol z narzeczonym. Hal skorzystał z okazji, żeby podbijać do dawnej miłości. Próby nie przyniosły spodziewanego efektu. Tanie podrywy musiały poczekać, ponieważ na drodze samolotu pojawiła się grupa widm. Zapowiedź „Knight Terrors”?
W dodatkowej historii nadal śledzimy sielankowe życie Stewarta. Ziemski Latarnik nie ma pojęcia, że w innym uniwersum i czasie uwolniła się Revenant Queen. Ostatni żyjącym tam Latarnik wzniósł projekcie Stewarta wierząc, że podoła zagrożeniu.
Wrażenia z komiksu:
Dawno nie odprężyłem się na komiksie jak na „Green Lantern #1”. Williamson swobodnie przechodzi od luźnych, humorystycznym momentów po akcję rodem dobrej sztampy. Każdy kierunek pasuje do Jordana. Całość przekłada się na niekomfortowe usytuowanie bohatera, który na siłę próbuje znaleźć swój kawałek ziemi i wychodzi mu różnie. Podobne optymistyczne odczucia mam po dodatkowej historii z Stewartem. Co prawda mniej tu obyczajówki, więcej budowania zagrożenia po wrześniową premierę, ale Kennedy właściwie wyważa treści, żeby było trochę tego i tamtego. Całą serię oceniam na plus, warto dać Latarnikom szansę, jeśli do tej pory tego nie zrobiliście.


