Jack z Baśni. Tom 1
Znacie cykl „Baśni”? W czerwcu ukazał się spin-off poświęcony jednemu z bohaterów. Sięgnąłem po niego bez znajomości głównego cyklu. Czy był to dobry pomysł? Niekoniecznie, ale bawiłem się dobrze mimo pewnych kwestii!
Pierwszy tom „Jack z Baśni” jest jedną z czerwcowych premier. Spin-off długiego cyklu „Baśnie”, gdzie fikcyjni bohaterowie przeniknęli do rzeczywistego świata. W czerwcowej premierze śledzimy losy jednego z nich – Jacka, którego powinniście pamiętać jako chłopca od magicznej fasoli i olbrzymów. Chłopak jest na rozdrożu dróg. Szuka swojego miejsca na ziemi. No i znalazł je, ale niekoniecznie taki miał plan. Zostaje uprowadzony do osiedla „Złote Gałęzie”. Taki Ciechocinek dla postaci z Baśni, gdzie przebywają wbrew swojej woli. Jack nie może liczyć na spokojny pobyt, ponieważ właściciel chce go wykastrować. Jack w pośpiechu organizuje zbiorową ucieczkę. Opuszczenie zakładu otwiera masę przygód.
Podszedłem do komiksu bez znajomości głównego cyklu. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ nie ogarniałem konstrukcji świata i relacji między bohaterami. Na szczęście braki nie odebrały mi frajdy z czytania, ponieważ koncept był dla mnie bardzo oryginalny i atrakcyjny. Prawdopodobnie autorzy przewidzieli, że po komiks sięgną osoby mojego pokroju, dlatego postarali się częściowo dostosować komiks pod nowego czytelnika. Bohaterowie przekazują pomocne informacje między sobą, a przerywnikowe retrospekcje dopowiadały ważne fakty. Z reguły nie podoba mi się przerywanie akcji na rzecz retrospekcji, ponieważ wybijają z rytmu. W tym przypadku tak nie było. Retrospekcje poruszały ważne elementy i dodawano je w odpowiednich momentach.
Bardzo polubiłem głównego bohatera. Niejednoznaczna postać. Jack skupia się na sobie, bez wahania postępuje niemoralnie widząc korzyść dla siebie. Manipuluje faktami, jeśli może polepszyć opinię o sobie np. w drugiej części poznajemy ważne fakty z przeszłości bohatera i Jack nie ma oporów, żeby podważać je, mimo świadomości gdzie leży prawda. Przede wszystkim jest to mądry i zabawny gość, który myśli i potrafi opracować najlepsze rozwiązanie w kłopotach. Przypominał mi Deadpoola, trochę Maskę i Constantine’a, tylko nie był wulgarny, co oceniam na plus. Zyskał moją sympatię mimo „wad”.
Dużo dzieje się w komiksie. Autorzy płynnie przechodzą ze współczesnej akcji po baśniowe przygody z przeszłości. Świetnie bawiłem się na oryginalnych pomysłach, gdzie nie brakowało zaskakujących rozwiązań i ostrej jeździe po bandzie. Odczułem to poznając przeszłość Jacka opowiadanej w formie klasycznych baśni. Historie przebiegały inaczej niż je zapamiętałem. Oryginalne podejście wymieszano z brutalną rzeczywistością, co idealnie wpisało się w charakter Jacka np. historia tłumacząca sposób przemiany Jacka w Jacka Frosta.
Nie podoba mi się wydanie komiksu. Opasła cegła wydana w miękkiej oprawie na offsetowym papierze. Gołym okiem widoczna jest gorsza jakość papieru patrząc na intensywność kolorów, a rogi okładki powyginały się w trakcie czytania. Decyzja wydawcy wpływa na atrakcyjniejszą, stosunkowo niższą cenę przy tej objętości komiksów. Należy brać to pod uwagę.
Bardzo dobrze bawiłem się na „Jack z Baśni. Tom 1”. Szalony koncept z kontrowersyjnym bohaterem. Frajdę sprawiła mi kreatywna wizja znanych mi baśni, gdzie autorzy swobodnie kombinowali i zaskakiwali mnie w wielu miejscach. Chętnie sięgnę po drugi tom. Mam nadzieję, że do tego czasu nadrobię główny cykl!
Dziękuję wydawnictwu Egmont za przekazanie komiksu do recenzji. Wydawca nie miał wpływu na materiał.


