Lucyfer. Diabeł w głębi serca

Nie jestem fanem współczesnych przygód Lucyfera, co dokładniej omówiłem w opiniach poprzednich tomów serii Wattersa. Nie bez powodu ominąłem trzeci tom cyklu. Ale z ciekawości sięgnąłem po finałowy tom. Świetne zakończenie!

Diabeł w głębi serca” to komiks, który zaskakuje na wielu poziomach. Jest to nie tylko ostatni tom serii Wattersa, ale również epilog do dziejów Lucyfera. Dawny władca piekieł postanawia raz na zawsze zniknąć z kart historii, podejmując przy tym drastyczne kroki. Lucyfer wprowadza plan, który zaskakuje swoją wielowymiarowością – od emocjonalnych pożegnań po nieszablonowe decyzje głównego bohatera. Na kartach komiksu czułem wagę boskiego konfliktu jak nigdy dotąd, dzięki konkretnemu ukazaniu konsekwencji jego decyzji – od wpływu na ziemskie realia aż po niebiańskie struktury angażujące postacie biblijne. Postaci znane z „Sandman” wplecione są w narrację w sposób, który podkreśla ich kluczowe znaczenie, a emocjonalne dialogi na każdym kroku świadczą o przemyślanych zmianach wprowadzanych przez scenarzystę.

Komiks oferuje sporo treści o charakterze horroru. Główna fabuła jest przepleciona retrospekcjami w formie osobnych rozdziałów, które odkrywają początki relacji Lucyfera z nowymi postaciami, mającymi kluczowe znaczenie dla obecnej akcji. Historie te podkreślają stereotypową naturę Diabła i nie unikają mrocznych, brutalnych rozwiązań, gdzie diabeł manipuluje ludzkimi duszami dla własnych przyjemności np. zagadki formą zabaw Lucyfera, przy których wahało się życie ludzkie. Narracja od samego początku trzymała mnie w napięciu, a znane motywy są tutaj dobrze zrealizowane i odpowiednio dopasowane do momentów i charakterów postaci. Rysownicy zadbali, by rysunki oddawały mroczną atmosferę i krwawe sceny, które z pewnością nie są przeznaczone dla młodszych czytelników.

Mimo że komiks stanowi zakończenie serii, jest przystępny dla czytelników bez znajomości wcześniejszych tomów. Wystarczy podstawowa znajomość „Sandman” Gaimana i „Lucyfer” Careya, aby lepiej zrozumieć i docenić przekaz historii Lucyfera.

Dziękuję wydawnictwu Egmont za przekazanie komiksu do recenzji. Wydawca nie miał wpływu na opinię i post.