Jak Batman odzyskał swój majątek? (run Zdarsky’ego)
Jak Batman odzyskał swój majątek? Przypomnę, że Bruce Wayne utracił swój majątek podczas „Wojny Jokera”. Wszystkie fundusze przejął Lucius Fox, który odmówił ich zwrotu prawowitemu właścicielowi. Foxowie żyli jeszcze lepiej niż przedtem, a Bruce, zamiast walczyć o swoje, zamieszkał w kamienicy, zaczynając żyć jak „zwykły człowiek”
Batman przez miesiące był pozbawiony swoich funduszy, aż do zeszłego tygodnia, co miało miejsce w „Batman #149”. W tym komiksie Zdarsky dokonał wielu zmian w dość przekombinowany sposób.
UWAGA NA SPOILERY Z „BATMAN #147-149”
W „Batman #147” dowiadujemy się, że Zur hoduje armię, będącą połączeniem robotów AMAZO i ich multiwersowych odpowiedników. Szok następuje, gdy w jednej z komór pojawia się ludzki klon Bruce’a Wayne’a w odmłodzonej wersji, przebrany za Robina. Nie wyjaśniono, jak Zur stworzył pełnoprawnego, żyjącego klona. Pomińmy fakt, że robot mógł wykorzystać technologię do przeniesienia swojej świadomości do ciała żywego człowieka, co uczyniłoby jego podszywanie się pod Bruce’a bardziej wiarygodnym.
W „Batman #149” prawdziwy Bruce odnajduje swojego klona. Okazuje się, że klon cierpi na chorobę przyspieszającą jego metabolizm i starzenie. Klon szybko doszedł do podeszłego wieku, a jego śmierć była nieunikniona. I teraz kluczowy moment…
Bruce, chcąc uratować życie klona, udaje się do jednej ze swoich firm, by zdobyć niezbędny sprzęt do badań. Po zalogowaniu się na swoje konto odkrywa ogromną sumę pieniędzy ($3,120,926,002), które należały do Zura, a teraz do niego. Skąd Zur zgromadził taką sumę i jak trafiła na konto Batmana? To już nieistotne, po prostu tak się stało
Gratis, to nie koniec niespodzianek dla Batmana. Umierający klon odciął sobie prawą dłoń, by przekazać ją Bruce’owi. Piękny, choć przekombinowany gest, który ma naprawić dawne pomysły. Ale jak zamierzają przeszczepić dłoń, aby była sprawna? Prawdopodobnie nie dostaniemy odpowiedzi na to pytanie, a w następnym zeszycie wszystko już będzie po staremu.
Run Zdarsky’ego nie jest zły. Scenarzysta miał fajne pomysły, a całość czytało się nieźle, bo ciągle coś się działo. Ale przerost akcji nad treścią i obecność takich „głupotek” sprawia, że nie mogę polubić tego runu.