Superman vs. The Amazing Spider-Man (Opinia, streszczenie)
Historia, która zapoczątkowała przełomową współpracę DC i Marvel!
Wrażenia z komiksu
„Superman vs The Amazing Spider-Man” to pierwszy efekt współpracy dwóch gigantów komiksu – DC i Marvela. Crossover z 1976 roku to około 100 stron pełnych akcji i emocji, choć na główną atrakcję trzeba chwilę poczekać
Komiks rozpoczynają dwa proste, schematyczne prologi, które mają na celu wprowadzenie czytelników w realia postaci. W jednym z nich Superman mierzy się z Lexem Luthorem, który steruje gigantycznym robotem. W drugim Spider-Man stawia czoła Doctorowi Octopusowi próbującemu dokonać spektakularnej kradzieży w dość kiczowatym pojeździe . Obie historie są proste, momentami absurdalne, ale oddają ducha klasycznych komiksów z lat 70. Wprowadzenia nie tylko zapoznają nas z bohaterami, co sprzyja w sięgnięciu po komiks dla czytelników nieobeznanych z bohaterami, ale także tworzą fundament pod kolizję obu światów.
Główna historia zaczyna się, gdy Octopus i Luthor, trafiając do tego samego więzienia, postanawiają połączyć siły. Po ucieczce z zakładu opracowują plan, w którym manipulują Spider-Manem, by ten zaatakował Supermana. Intryga łotrów jest rozbudowana i składa się z kilku etapów, co czyni całą fabułę znacznie ciekawszą, ponieważ superbohaterom nie przyszła łatwa wygrana. Plan złoczyńców pokazuje pełen potencjał ich geniuszu – szczególnie zgubną nieobliczalność Luthora i technologiczną pomysłowość Octopusa. Choć momentami fabuła jest absurdalnie przesadzona w bardziej humorystyczne ujęcie tematu, to nawet szalone pomysły zaskakująco dobrze pasują do całości i mają jakiś sens, żeby historia była spójna
Co z tytułowym starciem Supermana i Spider-Mana? Walka jest krótka, ale intensywna. Twórcy w sprytny sposób zrównali szanse bohaterów i uzasadnili walkę, co pozwala czerpać radość z ich pojedynku. Starcie nie wyłania zwycięzcy, ale radość malowała się na twarzy, kiedy Spider-Man kopał Supermanowi tyłek, że aż miło! Po starciu bohaterowie łączą siły, co jest najlepszym elementem crossoveru – zabawne dialogi, trochę interakcji, owocna współpraca.
Pierwszy crossover DC i Marvel daje radę na tle współczesnych crossoverów, mimo wad wynikających ze sposobu pisania komiksów w latach 70-80 m.in. nielogiczne decyzje bohaterów, absurdalne rozwiązania, niedomówienia, przerysowane technologie kiepsko imitujące ambitne wizje. Jednak interakcje między bohaterami i umiejętne połączenie ich światów sprawia, że historia się broni i warto na nią rzucić okiem
P.S. Uwielbiam tę okładkę!
Streszczenie komiksu
W pierwszym prologu Superman pokonuje Luthora, który atakuje go za pomocą gigantycznego robota. W drugim Spider-Man udaremnia plan Octopusa, który próbuje dokonać kradzieży. Obaj złoczyńcy trafiają do tego samego więzienia, gdzie nawiązują współpracę. Po ucieczce organizują intrygę – Luthor podszywa się pod Supermana, by sprowokować Spider-Mana do walki. Dzięki specjalnemu urządzeniu Luthora emitującym promieniowanie czerwonego słońca, Pajęczak zyskuje siłę, która pozwala mu stanąć do równorzędnego pojedynku z Supermanem. Jednak ich konflikt szybko ustępuje miejsca współpracy. Bohaterowie pokonują kolejne przeszkody i docierają do kryjówki złoczyńców w kosmosie, gdzie Luthor planuje wywołać katastrofę klimatyczną, by zniszczyć Ziemię. W ostatniej chwili Octopus zmienia front, nie chcąc brać udziału w unicestwieniu planety. Wspólnie z Supermanem i Spider-Manem udaremnia plany Luthora. Ostatecznie dobro triumfuje, a bohaterowie wracają do swoich światów.