Cassanda badaska (Batgirl #5)
Nigdy nie wątpiłem, że Cassandra jest badasską z prawdziwego zdarzenia! Brombal i Miyazawa przypominają o tym w każdym numerze aktualnie wychodzącej serii „Batgirl”. Tytułowa bohaterka bierze każdego przeciwnika na klatę, kopie tyłki niezależnie od ich rozmiarów, przedziera się przez tłumy wrogów – a to wszystko w finezji ruchu i bez mrugnięcia okiem
Twórcy dobrze obrazują siłę charakteru Cassandry. W „Batgirl” jest mnóstwo przebłysków z relacji Cassandry z matką, oszczędne wymiany zdań wiele mówią o napięciu między nimi. Piąty zeszyt jest ważny w ich relacji, ponieważ Cassandra otworzyła się przed „Stephanie” mówiąc co leży jej na serduchu. Dziewczyna nie jest wylewna z natury, szczerość wiele ją kosztuje, więc taki krok dużo znaczy w jej rozwoju.
Gdzie zmierza seria? Właściwie nigdzie Po tej serii nie zmieni się rola Cassandry w świecie DC, relacja z Shivą zostanie taka sama. Nie przeszkadza mi to, ponieważ seria z szacunkiem traktuje postać i działa budująco na wizerunek Cassandry w powracającej roli.


