Daredevil. Tom 2 (Opinia)

Drugi tom „Daredevil”? Mocna wojna gangów bez pohamowań!

Drugi tom „Daredevila” to bezpośrednia kontynuacja wydarzeń z poprzedniego tomu, w którym dopiero zaczynała się rozkręcać wojna gangów o władzę w Hell’s Kitchen. Teraz gracze wykładają asy na stół, stawiają wszystko na jedną kartę i przejmują kolejne ulice, a Daredevil oraz inne kluczowe postacie muszą podejmować dramatyczne decyzje, by jeszcze cokolwiek uratować.

To jedna z najlepszych historii autorstwa Zdarsky’ego, jeśli nie najlepsza, i dla mnie pozostaje w ostrym kontraście do jego pisarstwa przy „Batmanie”, które regularnie mnie rozczarowuje. Tu akcja prowadzona jest z zupełnie innym wyczuciem. To akcja uliczna, brutalna, realistyczna i daleka od przerysowania. Kule lecą z każdej strony, ofiary są liczne, a stawką są nie tylko interesy, lecz także życie i rodziny bohaterów. Zdarsky nie idzie na kompromisy – pokazuje desperację gangsterów, którzy łamią własne zasady, porywają bliskich, szukają jakiejkolwiek szansy na przetrwanie. Wszystko to sprawia, że komiks ma intensywny, momentami przytłaczający ciężar emocjonalny.

Oczywiście są tu elementy lekkiego przerysowania, pozwalające rozbłysnąć wybranym bohaterom w bardziej heroicznym świetle, ale nawet wtedy narracja nie traci kontaktu z rzeczywistością. Historia zachowuje ludzki wymiar, a to zasługa m.in. mocno rozbudowanej warstwy emocjonalnej. Twórcy poświęcają dużo miejsca na wewnętrzne przeżycia bohaterów, ich dylematy moralne i chwile zwątpienia. Przemyślenia Daredevila wobec działań współpracującej z nim Elektry wprowadzają napięcie i niejednoznaczność. Jej motywacje są trudne do rozszyfrowania, przez co czytelnik sam zaczyna się zastanawiać, czy można jej ufać. Właśnie ten poziom niepewności nadaje opowieści głębi.

Dodatkowym atutem jest wprowadzenie wątków prawniczych i perspektywy zwykłych ludzi. Pokazanie konsekwencji decyzji i zestawienie codziennych tragedii z działaniami superbohaterów mocno wpływa na wymowę całości. Dzięki temu historia nie zatrzymuje się tylko na poziomie walki dobra ze złem, ale ukazuje bardziej złożony świat, gdzie każda decyzja ma swoją cenę. Finał tego tomu jest zaskakujący i otwiera serię na zupełnie nowy kierunek, który zapowiada kontynuację z zupełnie innej perspektywy.

Nie obyło się jednak bez zgrzytów. Zdarzały się momenty, w których główny bohater postępował w sposób trudny do wytłumaczenia. Nie chodzi tu o dylematy czy błędy moralne, lecz o zwykły brak logiki względem kontekstu i jego dotychczasowej postawy. Szczególnie irytująca była scena, w której Matt Murdock niemal rozkazuje Iron Manowi, by ten dysponował swoim majątkiem według jego pomysłu. W tej chwili wybrzmiewa nie tylko egoizm, ale także kompletny brak zrozumienia dla cudzej perspektywy, co zupełnie nie pasuje do obrazu Daredevila, który przecież zawsze kierował się empatią i zasadami.

Dziękuję Egmont za komiks. Wydawnictwo nie miało wpływu na opinię i tekst.