Supergirl #2 (Opis, opinia)

Ledwo się zaczęło, a czar prysł. Rozczarowujące jest wyjaśnienie wątku naśladowczyni Supergirl.

Opis komiksu

W zeszłym tygodniu ukazał się drugi zeszyt „Supergirl”, w którym wyjaśniono zagadkę naśladowczyni Kary. Lesla-Lar, zafascynowana Supergirl, opuściła Kandor z powodu zazdrości — nikt nie zwracał na nią uwagi, żyła w cieniu Supergirl a darzyła ją fascynacją. Po przybyciu na Ziemię przywłaszczyła sobie tożsamość Supergirl i zaczęła przeprowadzać masowe pranie mózgu wśród mieszkańców rodzinnego miasta Kary. Między dziewczynami doszło do zaciętej walki, która ostatecznie doprowadziła do rozwiązania sprawy. Lesla wybrała jednak nowy kierunek zemsty.

Opinia komiksu

Moje rozczarowanie wynika z oklepanego podejścia do przeciwniczki Supergirl. Bezsensowna zazdrość, przez którą na pozór zwyczajna osoba schodzi na złą drogę? Ten motyw był wykorzystywany w popkulturze setki razy, nie zrobiono nic nowego w tej interpretacji. Na dodatek postać Lesli przestaje być spójna, kiedy zostaje rozpoznana przez Supergirl — od tego momentu trudno zrozumieć, jakie emocje nią kierują, ale mimo wszystko kontynuuje swoje działania… Intrydze nie sprzyja również tempo akcji. W#2 opowiedziano właściwie całą historię, którą można było rozbudować, pozostawić więcej niedopowiedzeń i poprowadzić czytelnika przez zaskakujące zwroty i oprzeć na tym cały arc.

Nie mam więc wielkich oczekiwań wobec kolejnych zeszytów… chociaż alternatywna okładka jest urocza!