Modyfikacje Aquamana z końca lat 80.
Czytaliście „Legendy Aquamana”? Seria z końcówki lat 80. w kreatywny sposób przedstawiała przygody Aquamana ze znaczącymi zmianami w genezie, które się nie utrzymały długo.
W tym okresie zmieniono charakterystyczne elementy tworzące wizerunek władcy Mórz. Wymienię tylko dwa, które zdziwiły mnie podczas czytania:
- Strój Aquamana nie był unikalny dla postaci. Był to strój więzienny, zatem w komiksie nosiło go do kilkudziesięciu osób – szczególnie widoczne było to w finale historii, kiedy do akcji zaciągnięto zastępy wojowników.
- Aquaman został porzucony przez matkę jako niemowlę. Wychowywał się samotnie w otoczeniu morskich zwierząt. Upodobniono go do Tarzana, nawet zachowuje się dziko, trzyma na dystans od innych, nie potrafi porozumiewać się z innymi. Dopiero bliżej dorosłego wieku miał pierwszą styczność z człowiekiem – Arthur Curry, czyli latarnik morski, który pomógł Aquamanowi nabrać ludzkich cech np. komunikowanie się czy powierzchniowe obyczaje.
Pomysły były fajnie. Formuła wprowadza świeżości nawet dziś. Oba wątki były ważne dla postaci w kreowaniu jego osobowości przekładającej się na podejmowane decyzje w konflikcie podwodnym czy relacji z Merą.
Ale są to też wątki, które odebrały „coś” Aquamanowi. Uważam, że postać straciła nieco na niezależności (np. nie posiada władnego imienia, wszyscy zwracają się do niego „Aquaman” oraz strój stracił na znaczeniu, ponieważ nosił go „prawie każdy”) i stanowczości (lata w stroju więziennym i nie potrafi tego sensownie uzasadnić).


