Batman and Robin #6
Damian prosperującym rysownikiem komiksu? Bruce coraz lepszym ojcem? Urocze akcenty na łamach „Batman and Robin”!
Wrażenia z „Batman and Robin #6” (śladowe spoilery)
„Batman and Robin” Williamsona nabiera tempa! Seria jest coraz lepsza z kolejnymi rozdziałami. Przyczyną nie jest wyłącznie umiejętne prowadzenie wątku Man-Bata (sekta czcząca gigantycznego nietoperza? prosty, ale czaderski pomysł!) i Shush, ale w szczególności prywatne relacje Damiana i Bruce’a (nie poznaję ich!) – Bruce i Damian mają spokojne, serdeczne rozmowę; Damian ze śmiechem opowiada o swojej pasji do rysunku, Bruce po raz pierwszy od dłuższego czasu przyznaje się do błędu, szczegółowo wyjaśnia swoje powody i daje synowi możliwość wyboru (urocza reakcja Bruce’a na postać z końca #6 to wisienka na torcie). Wreszcie ktoś zauważył, jak ważne są wątki rodzinne dla rozwoju postaci! Wątki rodzinne są nie tylko napisane z sercem i ciepłem, ale właściwie przeplatane z akcją, żeby była to dobrze wyważona historia.
Streszczenie „Batman and Robin #6”
Zszasz zdołał uciec z więzienia dzięki pomocy tajemniczego ninja z charakterystycznymi bliznami na stroju. Batman i Robin interweniują, by powstrzymać jego sojuszników, odkrywając, że tajemniczy ninja to kolega Damiana z klasy, który błędnie uważa Zsasza za swojego ojca. Dramat chłopca ma jednak głębsze korzenie, ponieważ jest on psychicznie chory po tragedii, której doświadczył z rąk Zsasza – morderstwa swoich rodziców. Po tych wydarzeniach Damian wraca do szkoły, gdzie ujawnia nauczycielce swoją wiedzę o tajemnicy dotyczącej Shush. Następnie rozmawia z Bruce’em o swojej pasji do rysowania komiksów. Bruce przyznaje się Damianowi, że wymusił na nim chodzenie do szkoły, obawiając się, że syn może stracić ważny element życia. Ostatecznie daje Damianowi wybór, czy chce kontynuować edukację. Ich rozmowa zostaje przerwana przez zamieszki wywołane przez kult miłujący Man-Bata, a krzyki jednego z członków kultu ucichają pod ciosami Flatline, dziewczyny Damiana.


