Wrażenia po 4 odcinku 2 sezonu „Moje przygody z Supermanem”

Kolejny udany odcinek animowanego Supermana! Jeden z lepszych całego serialu.

Mocną stroną czwartego odcinka jest przedstawienie relacji Lois z ojcem. Twórcy we właściwy sposób podeszli do wątku, opowiadając go na przestrzeni współczesnej akcji i retrospekcji z dzieciństwa Lois. Taki sposób narracji wiele wyjaśnia o ich wzajemnych relacjach, przyczynach tych związków i wyzwaniach, z którymi się zmierzyli na różnych etapach życia (np. relacje Lois z rówieśnikami). Ta głębia fabularna dodaje postaciom rozwinięcia, szczególnie widoczne po aktualnych zdarzeniach, ukazując rozwój Lois i tłumaczący jej zdolności. Historia jest kompletna i stwarza uczucie obcowania z realnym, żywym światem, z którym można się utożsamić.

Z kolei postać Luthora zyskuje na znaczeniu z każdym odcinkiem, w tym tygodniu prezentując się wyjątkowo przekonująco i „komiksowo”. Jego przebiegłość i inteligencja doskonale wpisują się w oryginalny charakter Luthora, co twórcy podkreślają przez jego zdolność wykorzystywania okoliczności na swoją korzyść. Trudno się doszukiwać słabości w argumentacji Luthora, co stawia w niekorzystnej pozycji Supermana i Olsena, którzy kiepsko wypadają w niekorzystnych dla nich sytuacjach np. Superman kolejny raz traci charakter przy byle problemie, dosłownie brak języka w gębie. Intensywność postępowania Luthora napędza historię i zwiastuje zbliżające się dynamiczne wydarzenia przeciwko Supermanowi, co można połączyć z nastrojami społecznymi dla lepszego efektu.

Akcja w odcinku, jak zawsze, dostarcza wysokiej jakości animacji i atrakcyjnych choreografii walk. Jednak osobisty udział Generała Lane’a w wydarzeniach wydaje się niepotrzebny. Lane jest „overpower” w starciach z metaludźmi, co nie wypada wiarygodnie (nawet jak na jego umiejętności wojskowe). Na dodatek osłabia to pozycję Supermana, który cały czas jest zbyt łatwym celem dla wrogów – postać nie rozwija się pod tym kątem od pierwszego sezonu, szkoda.

Oglądajcie „Moje przygody z Supermanem” na HBO Max, warto! Idealny serial po świętowanie Dnia Supermana przypadające na najbliższą środę