Batman w „Batman. Mroczny Mściciel”
Podoba mi się wizerunek Batmana w „Batman. Mroczny Mściciel”! Serialowy Batman spełnia moje oczekiwania, ukazując go jako człowieka z krwi i kości, który ma swoje ograniczenia. W jego walkach liczą się nie tylko umiejętności, ale także strategia o znaczącej roli. Świetne były sceny akcji, w których Batman wykorzystuje otoczenie i minimalną ilość gadżetów, jak np. granat dymny do kamuflażu, z którego wyskakiwał i chwytał oprychów!
Kluczowym elementem postaci są umiejętności detektywistyczne. W każdym odcinku Batman demonstruje nowe techniki zdobywania poszlak i analizowania tropów, co skutecznie rozwija fabułę – od włamywania się do archiwów po podsłuchiwanie rozmów. Twórcy znaleźli idealny balans między jego rolą detektywa a wojownika, tworząc pełny obraz Batmana. Po raz kolejny muszę podkreślić to – rozwiązaniom sprzyja realistyczny ton serialu!
Co więcej, Batman w serialu jest miejską legendą, której obecność stopniowo uświadamia mieszkańców Gotham. Twórcy umiejętnie pokazali, jak społeczeństwo reaguje na jego działalność, co często komplikowało fabułę i stanowiło główny temat odcinków np. w czwartym odcinku, jednym z moich ulubionych, skupiono się na nieudanych próbach schwytania Batmana.
Równowaga została zachowana również między dwoma „życiami” Batmana. Choć wątki Wayne’a nie były dla mnie aż tak atrakcyjne, dopełniały one obraz Nietoperza, ukazując jego rutynę, „pracę” oraz relacje z innymi postaciami – kompletne podejście. Szczególnie interesujące były relacje międzyludzkie, ponieważ ukazywały Batmana jako osobę z problemami w życiu społecznym, która musiała pracować nad poprawą tych aspektów, np. relacja z Alfredem wymagała czasu, by wyjść poza granice czysto zawodowe, ale zostało to dobrze przedstawione na łamie całego sezonu.
Nie jestem jednak w pełni przekonany co do obietnic twórców, którzy chcieli ukazać Batmana „bez obsesji na punkcie śmierci rodziców”. Z jednej strony serial koncentruje się na bieżących wydarzeniach, a nie na przeszłości Batmana, więc obietnica została spełniona w jakiś sposób. Z drugiej strony, temat ten został poruszony w sesjach z Harley Quinn, ale tempo tej historii było tak szybkie, że zabrakło miejsca na rozwinięcie aspektów emocjonalnych i zbudowanie wokół nich napięcia szybkim odsłanianiem zwrotów akcji (zarzut całego wątku z Harley, który sam w sobie był niezły).
Przypominam, że „Batman. Mroczny Mściciel” jest dostępny na Prime Video


