Jaką rolę może odegrać Lobo w filmie „Supergirl: Woman of Tomorrow”?
Kilka dni temu ogłoszono, że Jason Momoa zagra Lobo w filmie „Supergirl: Woman of Tomorrow” (premiera 26 czerwca 2026 roku). Film stanowi adaptację komiksu Toma Kinga o identycznym tytule, co pozwala przypuszczać, że fabuła filmu będzie w dużej mierze oparta na oryginalnym materiale. Co ciekawe, w komiksie Lobo nie pojawił się, ale…
W komiksowej wersji Supergirl i Ruthye ścigają najemnika Krema przez galaktykę, przemierzając różne planety, odwiedzając między innymi podejrzane bary i korzystając z przeludnionych pojazdów kosmicznych. Nic nie stoi na przeszkodzie, by w filmie bohaterki przypadkowo spotkały Lobo w jednej ze spelunek lub statków
Być może jego rola ograniczy się do krótkiej interakcji, która otworzy drzwi do osobnej produkcji z Czarnianinem w roli głównej? Choć jest to bezpieczne rozwiązanie to mało prawdopodobne ze względu na rozmach wiadomości castingowej. DC Studios nie robiłoby szumu wokół Lobo, jeśli miałby pojawić się na 2-3 sceny (scenariusz jest gotowy od dłuższego czasu).
Krem, jak pamiętam, zastawiał pułapki na Supergirl i Ruthye, żeby je spowolnić. Może tym razem zdecyduje się skorzystać z usług Lobo, aby powstrzymać pościg? Rozróba w kosmosie to idealny sposób na wprowadzenie Ważniaka. Warto przypomnieć, że w komiksie „Supergirl #15” (2007 roku) Lobo przyjął zlecenie na kuzynkę Supermana
Pierwotnie Tom King planował, aby Lobo był głównym antagonistą w komiksie „Supergirl: Woman of Tomorrow”. Zgodnie z tym pomysłem zbrodnie Lobo miały zmotywować Supergirl i Ruthye do wymierzenia na nim sprawiedliwości. Jednak redaktorzy DC nakłonili Kinga do zmiany planów, obawiając się, że charyzmatyczny Czarnian mógłby zdominować przesłanie opowieści i relacje bohaterek. Z tego samego powodu wątpię, aby rozważali większą rolę Lobo w filmie – rzeczywiście mógłby przyćmić Supergirl swoją obecnością, nie mówiąc o Kremie, który jest dość płytkim czarnym charakterem…
Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się więc rola sojusznika Krema jako dodatkowego, epizodycznego zagrożenia, które podkręci akcję, zagrożenie i nie odbierze wagi Supergirl. Jason Momoa będzie miał kilkanaście minut aby porwać widownię i rozwinąć skrzydła w kolejnym projekcie (może wrócą do pomysłu o animowanym serialu sprzed 5 lat?).


