Supergirl #1 (Opinia, opis)
W zeszłym tygodniu ruszyła nowa seria „Supergirl” od Sophie Campbell i Tamry Bonvillain!
Opis komiksu
Nowy rozdział w życiu Supergirl otwiera się z przytupem: od walki z inwazją zmutowanych rekinów w Metropolis, przez pościg za uciekinierem w Kandorze, aż po powrót do rodzinnego Midvale. Kara liczy na spokojny reset, ale nie ma pojęcia, że w jej rodzinnym miasteczku funkcjonuje już inna… Supergirl!
Opinia komiksu
Dobry moment wejścia dla nowych czytelników. Nie ma tu żadnych odniesień do wcześniejszych wydarzeń z życia Kary, a pierwsza połowa zeszytu służy zwięzłemu przedstawieniu jej charakteru, metod działania i najbliższego otoczenia. Nieszczególnie porwała mnie ta część, wręcz zmęczyła podczas czytania ze względu na przesyt treści, ekspozycji i toporne dialogi spowalniające historię (mimo jej dynamicznego tempa).
Druga połowa wypada zdecydowanie lepiej. Powrót Kary do Midvale otwiera zupełnie nowy wątek – obecność tajemniczej dziewczyny noszącej jej symbol buduje niepokój i zmienia lekki ton komiksu na bardziej intrygujący, tajemniczy? To zaskakujący twist, który skutecznie rozbudza ciekawość. Atmosfera staje się mniej oczywista, a końcówka z dobrze skonstruowanym cliffhangerem zostawia apetyt na kontynuację. Nie spodziewałem się takiego zakrętu fabularnego, a jednak wypadł bardzo naturalnie i zgrabnie. Sytuacja jest o tyle ciekawsza, że mieszkańcy Midvale mają ciemnotę umysły i robi się wielkie WTF.
Komiks ma pozytywny ton i lekką narrację, przypominając momentami serialową „Supergirl” (od tej dobrej strony, chodzi wyłącznie o klimacik). Jest kolorowo, energicznie, przede wszystkim pozytywnie i nastoletnio lekko. Styl rysunków dobrze współgra z tą atmosferą – rysunki są żywe, wyraziste i utrzymane w tonacji okładki (użyta w poście). Duży plus należy się za dbałość o detale, które często są pomijane w podobnych tytułach np. sposób, w jaki Kara zmienia kolor włosów, by wtopić się w tłum. To drobiazg, ale znaczący, bo pokazuje, że twórcy starają się przemyśleć każdy element jej codzienności (lubię takie drobiazgi).


