Absolute Green Lantern #4 (Opis, opinia) – Nowa forma Jordana, misja Abin Sura

Przerażający jest Hal Jordan z Absolute Universe w pełnej formie. A może… to nie jest pełna forma?

Opis komiksu

W zeszłym tygodniu ukazał się czwarty zeszyt „Absolute Green Lantern”, który znacząco pchnął fabułę do przodu (narzekałem wcześniej na tempo akcji). Największe emocje wzbudziła konfrontacja Hal Jordana z Mullein – pojedynek pełen napięcia, który nie tylko wynosi nabyte przez nich umiejętności na zupełnie nowy poziom, ale przede wszystkim ujawnia niepokojące zmiany w samej istocie Jordana. Ten Jordan aspiruje do bytu wykraczającego poza człowieczeństwo, czegoś niebezpiecznego, obcego, czegoś… co może zachwiać całym spektrum emocjonalnym! Gęsią skórkę wywołują dialogi na mrocznym tle, a ta forma tylko podkręca atmosferę. I choć to przerażająca wizja, to równie intrygująca. A może… to wciąż nie jego ostateczna forma?

Opinia komiksu

Nie mniej interesujące są aktualne wydarzenia związane z Mullein, która staje twarzą w twarz z Abinem Surem. Kosmiczny latarnik wreszcie ujawnia nowe szczegóły swojej misji. Częściowo pokrywają się one z teoriami, które snułem wcześniej, czyli John Stewart i Guy Gardner nie zginęli, lecz zostali rozbici na molekuły i… przeniesieni na OA, gdzie przechodzą coś, co Abin określa mianem „zmiany”. Brzmi enigmatycznie? Tak, ale też fascynująco, bo sam koncept aż się prosi, by rozwinąć go w stronę egzystencjalnych rozważań o ewolucji, tożsamości i redefinicji spektrum emocji!

AL EWING GOTUJE COŚ NIESAMOWITEGO, ale musimy poczekać na główne danie… NO I RYSUNKI LINDSAYA TO BAJKA