Dr Manhattan

Postać Doktora Manhattana debiutowała w Watchmen #1” w 1986 roku. Pojawiała się na łamach serii „Before Watchmen”. Przy okazji eventu 'Rebirth’ pojawiły się plotki o jego włączeniu do głównego uniwersum DC, zaraz obok Batmana i Supermana.

Jon Osterman urodził się w Niemczech w czasach dyktatury Adolfa Hitlera. Jego matka była Żydówką, więc wraz z nią i ojcem starali się uciec z nazistowskich Niemiec. Pech sprawił, że trafili na wojskowy patrol. W strzelaninie, która wynikła przy kontroli matka Jona zginęła. Człowiekowi, który miał stać się żywą bombą atomową i jemu ojcu udało się jednak zbiec do ojczyzny Wuja Sama.

W USA początkowo Osterman uczył się do fachu zegarmistrza. Jednak gdy jego ojciec zobaczył czym jest broń atomowa nakazał synowi porzucić swój zawód i działać na polu fizyki. Zmiana profesji poszło mu łatwo, choć czy wyszło mu to dobre- czytelnik sam musi osądzić. Doznaje on bowiem, jak wielu przyszłych herosów, wypadku, który czyni go jedną z najpotężniejszych postaci wśród panteonu superbohaterów.

W „Strażnicy Początek: Dr Manhattan” J. Michael Straczyński skupił się na tym, jak główny bohater jego historii odbiera świat. Opowieść ta może wydać się nieco zagmatwana, ale nikt nie powiedział, że komiks z superbohaterem musi być lekko czytającą się lekturą. Kwantowy obserwator, jakim jest Dr Manhattan, może obserwować przeszłość i przyszłość jak teraźniejszość. Czas w jego odbiorze nie istnieje linearnie, a więc opowieść to retrospekcje, alternatywne wybory i nieco filozoficzne rozważania. Ukazujące, że błękitny bóg sam nie czuje się zbyt boski.

Jego relacja z Laurie Juspeczyk była co najmniej specyficzna. Wystarczy przypomnieć sobie multiplikację i dialog między nimi na Marsie. Również stwierdzenie odnośnie śmierci Komedianta, iż ciało martwe od ciała żywego nie różni się znacznie budową komórkową ukazuje, że Osterman po feralnym wypadku myśli zupełnie inaczej. Brak ludzkiej empatii, wrażliwości i analityczne, niemal mechaniczne myślenie pozwala Ozymandiaszowi na małą manipulację. Koniec końców- to dzięki niemu Zimna Wojna dobiega końca, choć on sam jest zostaje zesłany na swego rodzaju banicję.

Ale cóż to znaczy dla człowieka chodzącego po Słońcu ? Na końcu opowieści Straczyńskiego pojawia się motyw niebezpiecznie wręcz bosko- kreacyjny. Jednak już sam Alan Moore pozostawia dość enigmatyczne zakończenie rozmowy Veidta i Ostermana. Które w związku z 'Rebirth’ i podejściem autora „Strażników” do jakichkolwiek manipulacji sprawia, że może on czuć się zmanipulowany, jak jego promieniująca błękitem postać… 😀