Pojedynek Superbohaterów DC – Recenzja

Na wstępie zaznaczę, że jestem dość raczkującym graczem w świecie planszówek i karcianek, niemniej chętnie sięgającym po nie o ile nadarza się ku temu okazja. Moją uwagę zwróciła karciankowa pozycja poświęcona DC. Stało się dla mnie jasne, że jest to pozycja obowiązkowa do mojej dość skromnej kolekcji. Za sobą mam 3 dłuższe rozgrywki (jedna na 2 graczy, pozostałe na 5). Czas na małe podsumowanie.

Mogłoby się zdawać, że „Pojedynek superbohaterów DC” jest dość świeżą pozycją na rynku gier karcianych. Nic bardziej mylnego. Pierwotnie gra zadebiutowała w 2012 roku, by dopiero w 2019 zawitać w naszym kraju w polskiej wersji językowej. Nie mam zielonego pojęcia co się przyczyniło do tego opóźnienia, lecz cieszę się, że byłem w stanie bez problemu nabyć ją w dniu polskiej premiery. Gra skierowana jest dla od 2 do 5 graczy mając przygotowane warianty gry na każdą liczbę graczy. Decydując się na pojedynek 2-osobowy dysponujecie 2 bohaterami, w pojedynku 5-osobowym każdy gracz po jednym.

Karcianka posiada dość prosty i szybko przyswajalny model rozgrywki. Całość zasad została opisana w dobrze opracowanej instrukcji, która posiada rozpisane elementy rozgrywki, dokładnie opisaną przykładową turę, wymienione wszystkie typy kart w tali oraz dokładnie wyjaśnione co robią poszczególne karty. główny trzon zasad zajmuje 2.5 strony. Przyswojenie zasad zajmie Wam maksymalnie do 10 minut.

Tak jak wspomniałem, rozgrywka jest dość prosta. Przez całość gry koncentrujemy się na rozbudowywaniu swojej tali nabywając nowe karty poprzez gromadzone i wydawane punkty mocy. Naszym celem jest nie tylko zbudowanie potężnej tali, która przełoży się na ilość zdobytych Punktów Zwycięstwa (tzw. PZ). Aby wyłonić zwycięzcę musimy wpierw doprowadzić do jednego z dwóch zdarzeń kończących rozgrywkę: pokonać wszystkich superzłoczyńców bądź wyczyścić bank kart. Z prowadzonych przeze mnie rozgrywek mogą wywnioskować, że znaczna większość gier zakończy się pokonując wszystkich superzłoczyńców. Nawet przy rozgrywce 5-osobowej nie przypominam sobie, aby bank kart został zmniejszony o połowę.

Gra wymaga od nas nieustannego kupowania nowych kart, właściwego obierania strategii rzucania kartami, tasowania, sumowania punktów itp. Nic skomplikowanego, co przyprawiłoby Was o zawrót głowy. Mogłoby się wydawać, że gracze dosyć szybko popadną w rutynę, co jest mylnym wnioskiem. Praktycznie każda karta posiada konkretne właściwości, które mogą wywrócić rozgrywkę do góry nogami i przesądzić o wyniku. Najbardziej urozmaiconym elementem rozgrywki są Superzłoczyńcy. Ich pokonanie nie tylko wymusi od nas opracowanie odpowiedniej strategii. Pojawienie się każdego nowego złoczyńcy odciska na graczach swoje piętno (zwłaszcza wejście Deathstroke’a, oj boli). Dodatkowo część kart umożliwia nam atakowanie innych graczy. Niestety tego typu kart jest sporadycznie mało, więc nie nastawiajcie się na dopiekanie irytującym sąsiadom.

Na szczególną uwagę zasługuje jakość wykonania kart. Każda z kart posiada klimatyczne komiksowe rysunki, które są deserem dla oczu. Karty zostały staranie wykonane przy użyciu grubego papieru, który nie wygina się prosto czy marszczy. Wykonanie kart jest prawdziwie na medal i po wyłożeniu pierwszych kart z talii można poczuć superbohaterski klimat DC.

Niestety nie obyłoby się bez narzekań, które skoncentrowane są na zawartości. Do dyspozycji posiadamy bardzo dużą ilość kart różnego rodzaju, lecz bardzo często wśród nich występują powtórzenia np. wśród kart typu „bohater” możemy kilkukrotnie zakupić Merę czy Cyborga. Jak najbardziej rozumiem, że twórcy musieli zostawić sobie pole pod ewentualne dodatki, lecz mnogość powtarzających się kart wpływa niekorzystnie na unikalność każdej z nich, jak i na sam klimat. Myślę, że twórcy karcianki przy takim dorobku DC mogliby puścić bardziej wodze fantazji, aby zadbać o prawdziwą unikalność kart. Tak jak wcześniej wspomniałem, w talii znajduje się dość mało kart umożliwiających nam atakowanie pozostałych graczy. Ponarzekać można również na ilość superzłoczyńców. Talia uwzględnia 12 złoczyńców, z czego zasady nakazują nam walczyć z 7. Wraz ze znajomymi naginaliśmy te zasady skłaniając się do walki z pełną dwunastką, dzięki czemu nasza rozgrywka potrwała około 45 minut. Mam nadzieję, że przyszłe dodatki zwiększą liczbę superzłoczyńców. W przeciwnym wypadku ich ilość będę postrzegał jako niemałą gafę ze strony producentów.

Omawiana przeze mnie gra karciana „Pojedynek superbohaterów DC” jest raptem podstawką, która oryginalnie doczekała się kilku dodatków. W dniu polskiej premiery został udostępniony pierwszy z nich – „Strażnicy” („Watchmen”). Zapowiedziany został również kolejny dodatek „Kryzys”. Wraz z kupnem podstawki dokupiłem Strażników, ale niestety nie miałem jeszcze okazji w niego zagrać. Warto jednak wspomnieć, że zawartość dodatkowa rozbudowuje naszą talię o dodatkowe grywalne karty, jak i nowy tryb rozgrywki.

Czy warto sięgnąć po „Pojedynek superbohaterów DC”? Niewątpliwie na rynku znajdziecie lepsze i bardziej rozbudowane karcianki, lecz tą pozycję DC uważam za wartą uwagi. Gra jest bardzo prosta do przyswojenia, dostarcza sporo frajdy i trzeba nieco przy niej pogłówkować, aby dopiąć swego zwycięstwa. Razem ze znajomymi świetnie bawiliśmy i z pewnością jeszcze nie raz zasiądziemy do niej, tym razem zapoznając się z nowym trybem. Już teraz zacieram ręce, a mój portfel płacze, na myśl o kolejnym dodatku, który z pewnością urozmaici grę. Osobiście preferuję planszówki/karcianki o nieskomplikowanej strukturze oraz łatwo przyswajalnych zasadach, które gwarantują kilkudziesięciowo minutową rozgrywkę, przy której trzeba lekko pokombinować. Karcianka DC idealnie wpasowuje się w moje wymagania i z pewnością będę do niej wracał przy każdej okazji.

Grę możecie nabyć bezpośrednio w internetowym sklepie Egmontu. Zamieszczone w recenzji zdjęcia produktów pochodzą ze strony Egmonta.