Bohaterowie i Złoczyńcy DC tom 13: Legenda Hawkmana
Hawkman bohaterem 13-stego tomu kolekcji „DC Superbohaterowie i Złoczyńcy” od Hachette. Jeżeli się nie mylę, a mam taką nadzieję, dostaliśmy pierwszy komiks w polskim wydaniu dedykowany Katarowi. Czy warto porwać się na wir przygód Thanagarczyńków?
Powieść graficzna „Legenda Hawkmana” jest 3-częściową historią przedstawiającą losy Katara i Shayery na ziemi. Katar chce zostać tu jak najdłużej, wykorzystując czas do odnalezienia własnego ja, Shayera najchętniej wyniosłaby się na Thanagar, ale siedzi, ponieważ jej facet ma inne priorytety. Prywatnie zajmują się archeologią, pracując w lokalnym muzeum. Ekspedycja naukowa na Egipskiej ziemi doprowadza ich do znaleziska bezpośrednio związanej z ich ojczystą planetą. W znalezisku drzemią zło, które skalą może zagrozić ziemianom. Jak możecie się domyśleć – zajdą pewne okoliczności uwalniające starożytne zło, nasi bohaterowie będą musieli uporać się z problemem.
Nie jestem fanem Hawkmana. W głowie utrwalił mi się obraz typowego maczo nie reprezentujący sobą nic ciekawego, za co mógłbym pałać do niego sympatią. Rykoszetem oberwało się Shayery, o której mam równie nieatrakcyjne zdanie z racji, że jest jego „ukochaną”. Zdanie o bohaterach poprawił Ben Raaba, nieco, przedstawiając bohaterów z ciekawszej strony. Para naukowców ma przygody rodem Indiana Jones czy Tomb Raider, na lokalnym obszarze są szanowni i lubiani, o każdej porze dnia i nocy łapią za bronie i imię walki ze złem, głowy na karkach mają z pewnymi wyjątkami, o czym przekonaliśmy się w tej powieści. Akcja umiejętnie przeplata się z przyziemniejszymi sprawami, wywołującymi uśmieszek na twarzy (finałowe sceny rozczulają). Bohaterowie na pierwszy rzut oka wzbudzają sympatię, bez możliwości polubienia ich kompletnie. Powodem są głupie zachowania – egoizm Shayeri ponad sytuację czy bezmyślność Katara prowadząca do fatalnych decyzji, mimo mocnych argumentów, że tak nie powinno się postępować.
Fabularnie nie jest przebojowo czy ambitnie. Historia mieści się na 150 stronach przedstawiając konflikt z wygórowanym, starożytnym złem. Nie było innej opcji, niż skrótowe przedstawienie konfliktu, z naciąganymi rozwiązaniami, zwieńczonego przerysowanym happy endem. Akcja jest satysfakcjonująca, mieszanka kina superbohaterskiego z filmem przygodowym, tylko wszystko jest mega przewidywalne.
Na historię proponuję spojrzeć pod innym kątem. Raaba wplótł liczne odniesienia do mitologii Thanagaru, przedstawiając nieco historii, kultury i religii. Jest to w minimalistycznej formie, ale nadal większej, niż w niejednym komiksie, gdzie występuje ta para bohaterów. Niezważająca na jakość konfliktu z jastrzębim złem, komiks daje radę w poznaniu głównego bohatera i towarzyszki.
Podobają mi się efekty współpracy Michaela Larka i Lee Lougridge. Proste szkice o posępnej stylistyce i kolorach nadających pazura i powagi klimatu. W tym tonie mroczniejszy wydźwięk przybierają kiczowate zagrożenia jak ledwo kroczące mumie czy niebezpieczne kruki przelatujące przez przedmieścia.
Pozytywnie odbieram „Legenda Hawkmana” wydana przez Hachette. Komiks nie porwał mnie głównym wątkiem, natomiast spodobał mi się jako przedstawienie bohaterów i ich świata.
Dziękujemy Hachette za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego. Więcej informacji o kolekcji znajdziecie na ich oficjalnej stronie.


