Nightwing #98
Najzabawniejszy zeszyt „Nightwing” Taylora z uroczym zakończeniem . Akapit spoilerów z „Nightwing #98”, akapit wrażeń.
Streszczenie komiksu
Tajemniczy początek numeru. Dick spotyka Rica, swoje wcielenie z przeszłości. Po chwili Ric zmienia ubarwienie na dyskotekowe wdzianko. Gdzie tkwi haczyk w spotkaniu? Otóż tajemniczą personą bawiącą się wizerunkiem Graysona jest… Nite-Mite czyli chochlik z 5 wymiaru! Wielki fan Graysona stawia go w niezręcznej sytuacji urządzając mu ślub z Batgirl (choć Chochlik shipował Graysona ze Starfire!).
Po nieudanej ceremonii ślubnej zmienia się ton historii. Nite-Mite przenosi Graysona do Bludhaven. Okazuje się, że Blockbuster, martwy przeciwnik Graysona, zawarł pakt z Neronem. Demon chce odebrać dług zabierając duszę Olivii czyli córce Blockbustera. Ninte-Mite prosi Nightwinga, by pomógł dziewczynce, ponieważ ona jest jego ogromną fanką, a chochlik nie może interweniować. Jego działania mogłyby wywołać konflikt na podłożu podziemia demonicznego z piątym wymiarem.
Nightwing i Olivia (dziewczynka posiada cząstkę mocy po ojcu) pokonują demony. Grayson użyczył mocy chochlika wywołując ją specjalną komendą ułożoną przez Nite-Mite – „Nightwing jest niesamowity”. Demony zostały pokonane i zeszyt zakończył się uroczą rozmową Nite-Mite z Graysonem. Chochlik zdradził mu swoje prawdziwe imię, Dyxl, i zasugerował aby Dick kandydował na burmistrza.
Wrażenia z komiksu
Bardzo dobrze bawiłem się w trakcie czytania. Dawno nie śmiałem się (aż tak) w trakcie czytania komiksu. Mój piątek maluje się bardzo humorystycznie po przeczytaniu nowego zeszytu „The Flash” i „Nightwing”.
Od razu zaznaczę, że nie jestem fanem chochlików z 5 wymiaru. Jest to dla mnie niekoniecznie śmieszny koncept, który nie trafia w moje gusta i uważam to za zbędny bajer. Bite-Mite i Mister Mxyzptlk byli dla mnie wręcz żenujący swoimi humorkami. Zupełnie inaczej odebrałem Nite-Mite. Chochlik podkreślał w rozmowie z Nightwingiem, że jest ich przeciwieństwem i czuć to od pierwszych stron. Każda scena humorystyczna w jego wykonaniu bawiła mnie z dwóch powodów. Dyxl jest odbiciem charakteru Graysona w bardziej przerysowany sposób, co pasowało w trakcie ich spotkania oraz koncepcji historii, do tego był to humor opierany na świecie Nightwinga – to tylko pokazało jak Taylor zna przeszłość pisanego przez niego bohatera i jak potrafi obracać lepszymi czy gorszymi momentami w komiczny sposób.
Śmieszki się skończyły. Nie zabrakło w zeszycie akcji z prawdziwego zdarzenia. Była widowiskowa i dość kreatywnie wykorzystano spotkanie z przedstawicielem piątego wymiaru, żeby to ubarwić i stworzyć wyjątkowe doświadczenie. Była to zarazem dość bezpieczna akcja, która fabularnie rewolucji nie zrobiła, a rysownik mógł puścić umiejętności na pełne wody, co dało zajebiste sceny akcji.
Urocza rozmowa na koniec była wisienką na torcie. Ładnie pieczętująca spotkanie, dojrzale rzutująca na postać komicznej postaci, no i optymistycznie nastrajająca na przyszłość Graysona w Bludhaven.
Podsumowując: Fajna akcja wymieszana z dobrą komedią bazującym na świecie Nightwinga. Taylor trafił w mój klimat.
Ulubione momenty w trakcie czytania? Komenda wywołująca moc chochlika + reakcje Graysona ilekroć ktoś komentował „Masz swojego chochlika”.
Rozczarowanie? Kolejny ślub nie doszedł do skutku… ale kto wie, co w przyszłości zrobi Taylor. Nie jest to pisarz bez perspektywy rzucający takimi rzeczami


